W poniedziałek (13 stycznia) Katarzyna Kucharska skończyła 100 lat. Odwiedziliśmy ją w dniu urodzin. – Czuję się dobrze, ale mam takie dni, że jest mi bardzo ciężko – podkreśla jubilatka.
Pani Katarzyna ma czworo dzieci, sześcioro wnuków i trzynaścioro prawnucząt. – Mama jest w bardzo dobrej kondycji. Stara się być jak najbardziej niezależna od innych członków rodziny – zaznacza Irena Szpura, córka jubilatki.
Kobieta zajmowała się rolnictwem. W domu rodzinnym na wsi, wraz z mężem prowadziła gospodarstwo liczące 10 hektarów. – Mieszkała tam do śmierci taty, a później przyjechała do Lublina, bo nie mogła zostać tam sama. Teraz mieszkamy razem – podkreśla Irena Szpura.
Pani Katarzyna lubi oglądać telewizję. Interesują ją bieżące informacje ze świata. – Mama książek nie czyta, bo ma słaby wzrok. Nie ogląda seriali, ale za to wszystkie wiadomości na każdym programie. Interesuje się życiem – mówi wzruszona córka jubilatki. I o ten świat, który najczęściej obserwuje na ekranie telewizora, również się martwi. – Mamę najbardziej martwi polityka i sytuacja w Polsce. Nie katastrofa ekologiczna, choć o tym też rozmawiamy – opowiada pani Irena.
Stulatka przyznaje, że miała ciężkie życie. – Nawet nie marzyłam, że dożyję tylu lat. Dużo w życiu chorowałam. Przeszłam trzy zawały i zapalenie płuc. Jak byłam na gospodarce to nie było tak lekko. Ale jakoś się przeżyło! – wspomina jubilatka. – Wychowałam czwórkę dzieci i najważniejsze, że im jest dobrze.
– Mama stara się dawać wszystko od siebie. Zawsze taka była – podkreśla córka pani Katarzyny. – Zaszczepiła w nas odpowiedzialność za siebie i za innych. To żeby być patriotą oraz dobrym i pomocnym człowiekiem. Czyli zaszczepiła wszystko, co dobre – podsumowuje.
Fot. Dominika Polonis