Zrobiłem, co mogłem, by Ślepiec dał czytelnikom solidną porcję emocji. Po lekturze moich książek na pewno sprawdzą przed snem, czy zamknęli drzwi. A może nawet położą się przy zapalonym świetle… – mówi o swojej nowej powieści Max Czornyj. Z lubelskim pisarzem i adwokatem rozmawiamy o zbrodniach, polityce i Lublinie.

Po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku napisał Pan na swoim profilu w mediach społecznościowych: „Porzućcie nadzieję. Nic się nie zmieni”. Myśli Pan, że działania prowadzone przeciw nienawiści są tylko chwilowe?

– Oczywiście, że nic się nie zmieni. Ja nie widzę żadnych działań prowadzonych przeciw nienawiści, a co więcej, nie uważam, żeby takie były potrzebne. Działania przeciw nienawiści jedynie nakręcą nienawiść nienawidzących. Mieliśmy Niewiadomskiego, teraz mamy Stefana z wykropkowanym nazwiskiem. Mordy, które można nazwać politycznymi niestety są częścią historii, a w Polsce ich odsetek i tak jest znikomy. Nie ma sensu podnoszenie apelów o pojednanie, zgodę czy po prostu – kulturę. Polacy sami wybrali polityków, którzy operują językiem, jaki słyszymy i prezentują sobą to, co widzimy. W demokracji scena polityczna to odbicie przeciętności narodu. I jego wszystkich wad. Niestety.

Głównym wątkiem w pana książce jest morderstwo w Gdańsku?

– Bestialskie, okrutne morderstwa. Ale mam wrażenie, że przynajmniej w jakimś chorym, sadystycznym aspekcie bardziej sensowne niż to, do którego doszło w rzeczywistości.

Do premiery nowej książki został lekko ponad miesiąc. Jak emocje?

– Staram się zatracić w innych projektach i nie myśleć o premierze. Klamka już zapadła, maszyna poszła w ruch. Wypuściłem dziecko w świat i nie ma odwrotu. Będzie moim świadectwem. Zrobiłem, co mogłem, by Ślepiec dał czytelnikom solidną porcję emocji i rollercoasterową fabułę. Mam nadzieję, że czytając będą czuli oddech zabójcy na karku. I, rzecz jasna, jak zawsze po lekturze moich książek, przed spaniem sprawdzą, czy zamknęli drzwi. A może nawet położą się przy zapalonym świetle…

Kim jest tytułowy Ślepiec?

– Odpowiedź jest chyba na przedostatniej stronie książki!

Książka już w przedsprzedaży zdobyła wielu swoich sympatyków. Łatwiej pisać kryminały nie czytając tych napisanych przez innych autorów? To pozwala na większy indywidualizm?

– Ślepiec jest kolejną moją książką, która już w przedsprzedaży trafiła na top listy bestsellerów. Wielkim wyróżnieniem i zaszczytem dla autora jest, gdy czytelnicy dają mu kredyt zaufania. Odpowiadając na pytanie, nie wiem, jaka jest recepta na indywidualizm. Kryminały czytam bardzo sporadycznie, a mimo to w sieci pojawiają się komentarze porównujące mnie do innych autorów. To cecha immanentna obecności na jakimkolwiek rynku. Jednak ponoć to ja tworzę sceny zbrodni, które najbardziej zapadają w pamięć. I ja stworzyłem pozycje, po których czytelnicy nie mogli spać. To daje satysfakcję.

Lublin to Pana rodzinne miasto. Kiedyś powiedział Pan, że widział Pan miejsca, w których popełniano zbrodnie czy przestępstwa. Które to miejsca na mapie Lublina?

– Jestem adwokatem. W toku pracy, studiów czy aplikacji zetknąłem się z wieloma zbrodniami. Każda dzielnica, każda ulica ma swoje tajemnice. Ba, ma je wiele domów czy romantycznych zakątków, o których nigdy byśmy nie myśleli w kategoriach zbrodni.

Jakie tajemnice się z nimi wiążą?

– Najczęściej te, o których się czyta i pisze najtrudniej. Te, które nie przyciągną do kin milionowej publiczności, a wymagają podkreślania wszem i wobec. Zwalczania. Uświadamiania ludzi, że mają swoje prawa i, że muszą mieć godność. Przemoc domowa, spory sąsiedzkie zakończone pobiciem lub zastraszaniem, niestety są to też gwałty, molestowanie, stalking…

Odwołując się do Pana słów: „tak źle jeszcze nie było”, ale stare przysłowie mówi, że zawsze może być gorzej.

– Ależ to był tylko cytat z setek postów i wypowiedzi, które przewinęły się w sieci po zabójstwie św. p. prezydenta Adamowicza! Chodzi właśnie o to, że tak źle już było. Nic się nie zmieniło przez ostatnie tygodnie, miesiące czy lata. Poziom debaty publicznej i poziom społeczeństwa od dziesiątek, jeśli nie setek lat pozostaje taki sam. Może nie „ten” sam, ale z pewnością „taki” sam. Już Piłsudski mówił o wspaniałym narodzie i ludziach kur… Tyle że ja widzę uwypuklenie tego drugiego członu, a wspaniałego narodu coraz mniej. Bo też jest mniej okazji do tego, by to naród, a nie ludzie dali świadectwo. Choć to akurat dobrze.

Czy można winić polityków za to co się wydarzyło?

– Politycy to tylko wysłannicy obywateli. Sami ich wybraliśmy, a w większości wierchuszka parlamentarna jest zabetonowana od wielu lat. Dlatego nie lubię demokracji w jej obowiązującym formacie. Mierzi mnie jak łatwo można przekupić społeczeństwo i jak łatwo dwóch oszustów może przegłosować jednego uczciwego. Demokracja to statystyka, a statystyka zawsze jest fałszywa. Poza tym za to, co się wydarzyło moim zdaniem odpowiada pomylony umysł, który wypaczyła serwowana w mediach papka, a nie sami politycy. Oni chcieliby manipulować wyborcami. Ale prawdziwych narzędzi dostarczają im media, a wtórnie samo społeczeństwo. Zacietrzewienie polityczne to nasz sport narodowy.

Jak w takim razie żyć w świecie, w którym jest tyle zła?

– Trzeba robić swoje. Skupić się na własnej rodzinie, bliskich, przyjaciołach i przemyśleć, czy potrzebny nam ten cały parlament, premierzy i partie polityczne. Bez nich świat funkcjonował tysiące lat, a raptem przez dwa stulecia demokracji zrujnowaliśmy europejski dorobek wielu pokoleń. Wszak, jak słusznie napisał Voltaire, jesteśmy jedynie robakami pożerającymi się wzajem na atomie błota zwanym Ziemią. Na wiele spraw i tematów podnoszonych w debatach publicznych po prostu szkoda czasu.

Czy kolejne powieści nadal będą osadzone w realiach Lublina?

– Z Gdańska prawdopodobnie szybko powrócimy właśnie do Lublina. Ale na razie muszę milczeć.

Lublin inspiruje pisarzy?

– Dla popełnienia zbrodni jest miejscem tak samo dobrym, jak każde inne. Ważne, że wyróżnia się jedynie w fikcji.

Fot. Bartosz Pussak

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
JanciaCzyta
JanciaCzyta
5 lat temu

Najlepszy polski autor i to z Lublina!