Będziemy walczyć jako kobiety, matki i żony – zaznaczają Amazonki, które leczą się w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej i zmagają się z HER2, czyli nowotworem piersi z przerzutami do ośrodkowego układu nerwowego. Lek ratujący im życie został wycofany z listy leków refundowanych. Według zapewnień Ministerstwa Zdrowia lek ten ma być ponownie finansowany dopiero w lipcu. Tak długi czas oczekiwania to dla chorych na raka wyrok śmierci.
Kobiety walczą o lek, który został usunięty z listy leków refundowanych przez Ministerstwo Zdrowia. Musi być on podawany co 21 dni. Koszt jednej dawki wynosi 13 tysięcy zł.
– To lek, który zapobiega przerzutom do ośrodkowego układu nerwowego, czyli do mózgu. Ta decyzja jest dla nas niezrozumiała i niesprawiedliwa – zaznacza poseł Marta Wcisło, która wraz z lubelskimi Amazonkami protestowała w tej sprawie w środę (26 maja) przed siedzibą NFZ w Lublinie.
– Sama jestem w trakcie leczenia. Dotknęło mnie to bardzo, bo za chwilę też mogę stracić ten lek, który ratuje mi życie i który pozwala na normalne funkcjonowanie. Dzisiaj wśród nas nie ma naszych koleżanek, które zmagają się z przerzutami do mózgu i ich stan zdrowia nie pozwala im tu być. Sytuacja, w której się znalazły jest dla nich dramatyczna i dołująca – mówi Justyna Karaś, prezes Stowarzyszenia Kobiet „Amazonki” w Łęcznej. – Kobiety się martwią i zastanawiają co będzie dalej, czy doczekają komunii dziecka, tego czy zobaczą córkę w sukni ślubnej. Nie możemy do tego dopuścić i będziemy walczyć jako Amazonki i jako kobiety, matki i żony – dodaje.
Posłanka skierowała interpelację do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, w której prosi o niezwłoczne przywrócenie refundacji leków na nowotwór piersi HER2+. – Apeluję o pomoc dla tych kobiet, bo każdy dzień zwłoki znacznie zmniejsza ich szanse na wyzdrowienie. Nie są one w stanie samodzielnie finansować tego leku, bo koszt jednej dawki to 13 tysięcy zł. Decyzja jest dla nas niezrozumiała, bo każdy dzień zwłoki to wyrok śmierci – zaznacza.
W komunikacie Ministerstwa Zdrowia z poniedziałku (24 maja) możemy przeczytać, że zmiana listy leków refundowanych nastąpiła wskutek błędów redakcyjnych. – Korekta w tym zakresie ma nastąpić 1 lipca. Zamiast walczyć z nowotworem, pacjenci muszą walczyć z biurokracją. To nieludzkie – podkreśla Marta Wcisło. – Domagamy się, by ministerstwo natychmiast umieściło ten lek na liście leków refundowanych – zaznacza.
– Wydawałoby się, że wszyscy już o tym wiedzą, że rak HER2 jest nowotworem bardzo agresywnym. Okazało się, że ktoś chyba szczęśliwy, który nigdy nie widział onkologii i umierających dziewczyn podjął taką decyzję. Obecnie mamy tylko słowo, że zostanie to wrócone, ale to jest słowo kontra życie – mówi Grażyna Chaberko, prezes lubelskich Amazonek. – Przez 1,5 miesiąca bardzo wiele dziewczyn może stracić życie, nadzieję i siły do walki – dodaje.
Fot. Dominika Polonis