Maraton Lubelski. Ponad 500 osób pobiegło ulicami Lublina (zdjęcia)

0
822

571 uczestników ukończyło 6. Maraton Lubelski. Dzień później okazało się jednak, że zabrakło kilkuset metrów, by został on uznany za pełnoprawny maraton. Organizator przeprasza za błąd.

6. edycja Maratonu Lubelskiego oraz towarzyszący jej 3. Bieg Koziołka odbyły się w niedzielę, 13 maja. Gościli tu biegacze nie tylko z Polski. Jako drugi na metę przybiegł Włoch. Na lubelskim Stadionie Lekkoatletycznym nie zabrakło też atrakcji dla młodszych biegaczy i całych rodzin.

Tytuł zwycięzcy 6. Maratonu Lubelskiego należy do Rafała Czarneckiego, który pokonał królewski dystans z czasem 2:38:15. Rafał już 4 razy przebiegł linię mety Maratonu Lubelskiego jako pierwszy.

– Kolejny raz chciałem poczuć smak zwycięstwa tu, w Lublinie – zaznacza Rafał. – Bardzo lubię tu biegać. Impreza jest świetnie zorganizowana i nawet pogoda dopisała. Biegłem spokojnie, nie narzucałem zbyt szybkiego tempa – dodaje.

Kolejny po nim zawodnik przybiegł 7 minut później. Drugie miejsce w lubelskim maratonie należało do włoskiego biegacza Moccelino Alessandro. Jak przyznał po dotarciu na stadion, zakochał się w Lublinie, do którego przyjechał pierwszy raz i zapragnął wziąć udział w naszym maratonie. Na mecie dumnie dopingowali go włoscy przyjaciele. Jako trzeci metę przekroczył Jacek Chruściel z Międzyrzeca Podlaskiego z czasem 2:46:11.

Wśród Pań najlepsza była Iryna Masnyk, która przebiegła maraton z czasem 2:57:38. Jako druga linię mety przekroczyła Lidia Czarnecka. Tuż za nią wbiegła Beata Agata Lange z czasem 3:15:01.

Bieg Koziołka w tym roku miał lekko zmodyfikowany dystans. – Do tej pory uczestnicy biegali na 10-kilometrowej trasie. W tym roku wynosiła ona 15 km – zaznacza Piotr Kitliński, dyrektor Maratonu Lubelskiego.

Uczestnicy biegu wystartowali razem z maratończykami. – Chcieliśmy, żeby wspólnie wystartowali i to niemal takiej samej trasie – dodaje Kitliński.

Nie zabrakło również atrakcji dla młodzieży i dzieci. To dla nich powstało Miasteczko Małego Maratończyka.

– Zaczęliśmy od biegów na 1 km dla młodzieży. Później zmierzyć się mogli młodsi uczestnicy na dystansach 300 m, 200 m, i 100 m – wspomina Piotr Kitliński. – Emocje i chęć rywalizacji było widać nie tylko na twarzach dzieci, ale i towarzyszących im rodziców. Nie zabrakło również sportowych rekwizytów i zabaw: trampolin, lin do przeciągania, płotków i punktu, w którym dzieci miały malowane twarze.

Jak w przypadku każdej lubelskiej imprezy biegowej, uczestnicy mogli rozgrzać się pod okiem Marty Sugier-Paproty, instruktorki fitness. Do rozgrzewki przyłączyła się też maskotka Maratonu Lubelskiego, biało-czerwony Koziołek.

Tegoroczna trasa maratonu wpisana była w cyfrę 8. Według oficjalnej trasy uczestnicy maratonu, jak i biegu Koziołka, mieli wyruszyć ze Stadionu i pobiec w lewo w kierunku ronda Lubelskiego Lipca. Niestety wszyscy wybiegając ze stadionu ruszyli al. Piłsudskiego. Przez to zabrakło kilkuset metrów, by bieg został uznany za pełnoprawny maraton.

Dyrektor Maratonu Lubelskiego w poniedziałkowym oświadczeniu przyznał: „Niestety błąd ludzki spowodował, że uczestnicy biegów na najdłuższych dystansach tj. 6. Maratonu Lubelskiego i 3. Biegu Koziołka nie przebiegli atestowanych tras”.

– Chcielibyśmy jednak docenić wysiłek, jaki biegacze włożyli w uczestnictwo w biegach i w ramach przeprosin pracujemy nad ofertą zniżkową dla zawodników, która obowiązywać będzie w przyszłorocznym biegu – podkreśla Piotr Kitliński. Sam wyznaczył sobie również karę. – Osobiście, w formie pokuty, postaram się w przyszłym tygodniu przebiec oficjalną trasę 6. Maratonu Lubelskiego – obiecał.

Zobacz galerię zdjęć

1Część 1/4

Wczytaj kolejne zdjęcia – Część 2/4

Z powrotem
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments