10.5 C
Lublin
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Blog: Leśny ludzik

Osobiście uwielbiam uciekać w leśne ostępy i cieszyć się specyficznym klimatem tam panującym. Uważam, że kontakt z naturą jest naszym pierwotnym prawem i potrzebą, a ilość pozytywnych efektów, mających oddziaływanie na nasz organizm, jest tyle, że napiszę o tym oddzielny wpis.

Zanim jednak zaczniemy wchodzić w świat lasu „na dziko” – czyli po mojemu – warto byłoby się dowiedzieć, jak las w istocie funkcjonuje i czego możemy się w nim spodziewać. Można by stwierdzić, że w zasadzie wszystkiego możemy dowiedzieć z internetu, ale osobiście uważam, że takie „suche” dane nie robią większego wrażenia, i często zainteresowanie spada do tego stopnia, że rezygnujemy z realnego zwiedzania i ładowania baterii na łonie przyrody, błędnie oceniając, że to tylko nudna powoli funkcjonująca kraina….

Dlatego, jeżeli chcemy ten temat zgłębić warto się wybrać „na miejsce” i poznać to zjawisko w praktyce. Ścieżek edukacyjnych na Lubelszczyźnie troszkę mamy i z czasem postaram się je przybliżyć i opisać ich najciekawsze punkty, tak by wprowadzić Was, w świat otaczającej nas przyrody. Będę tu opisywał własne doświadczenia związane z „dziką turystyką”, a przy okazji postaram się, opowiedzieć trochę o zalecanym ekwipunku – w zależności od tego, czy znikniemy na dzień, dwa, czy tydzień – tak by nasze przygody były czymś przyjemnym, a nie walką o przetrwanie 😉
Coraz większą popularnością w naszym kraju cieszy się obozowanie „na dziko” – bez wyznaczonych miejsc, udogodnień kempingowych, bieżącej wody czy prądu. Jest to wspaniały sport/styl życia, dla wytrwałych, nie bojących się wyzwań osób, które potrzebują alternatywy od „miejskiej dżungli”. Kiedyś taka forma rekreacji była dominująca, a zarazem najtańsza, gdyż nie wymagała specjalnych nakładów ani środków finansowych na bilety, noclegi, transport czy żywienie w lokalach. W dobie internetu i ciągłego zabiegania zapominamy, o tak banalnych rozwiązaniach jak zwykły spacer po lesie, który pozwoli nam uspokoić nerwy, zwolnić, naładować wewnętrzne baterie – czyli zwyczajnie odpocząć.

Dlaczego „na dziko” skoro mamy tyle pięknych szlaków turystycznych na Lubelszczyźnie i w całym kraju ? Dla zwolenników dzikiej turystyki sprawa jest jasna – szukamy takich miejsc, w których nie ma ludzi, a przynajmniej nie są oni tam przypadkowo, bądź mają podobny sposób postrzegania otoczenia… Niestety wyznaczone szlaki, z uwagi na ich ograniczoną ilość, tyko w nielicznych przypadkach są całkiem puste, a zwierzęta zamieszkujące las, starają się je omijać, gdyż są to, potencjalnie łatwe, w spotkaniu człowieka miejsca. I warto tutaj zaznaczyć, że zwierzęta w lesie boją się nas, wielokrotnie bardziej aniżeli, my boimy się ich… Jesteśmy dla nich naturalnym wrogiem/drapieżnikiem – mity na temat atakujących niedźwiedzi, czy ganiających za ludźmi wilkami, również postaram się w międzyczasie wyprostować 🙂 Bo przecież w tej formie turystyki, chodzi nam o to, żeby być jak najbliżej natury. Zbaczając z utartych szlaków, wchodząc w głąb lasu, możemy zanurzyć się w pełni w naturalny krajobraz, jego dźwięki, zapachy i atmosferę. Dopiero w takim miejscu możemy zająć się pełną obserwacją przyrody, która nas otacza, prawdziwie zwolnić i cieszyć się ze spotkań, z mieszkańcami lasu…

Wybierając taką formę turystyki, zawsze należy pamiętać o zachowaniu zasad „Leave No Trace”, czyli pozostawiać miejsce po naszym bytowaniu, w takim stanie, w jakim to miejsce zastaliśmy, nienaruszającym otaczającej nas przyrody.

Ostatnie wpisy na blogu