Posłowie opozycyjni nie zgadzają się na prywatyzację Lasów Państwowych. Chodzi o projekt autorstwa posłów PiS, który ich zdaniem, dawałby taką możliwość.
– Na ostatnim posiedzeniu Sejmu udało się odrzucić niebezpieczny i bardzo szkodliwy poselski projekt ustawy, który dopuszcza wycinkę i przekształcenie lasów w państwowych na tereny prywatne – zaznacza poseł Marta Wcisło. – Ustawa doprowadziłaby do sytuacji, że w miejscu lasów mogłyby powstawać fermy zwierząt, fabryki, a nawet wysypiska śmieci czy kopalnie. Zdaniem posłanki z Lublina, ta ustawa to furtka do prywatyzacji Lasów Państwowych, czyli naszego dobra narodowego.
W projekcie tym jego autorzy zapisali, że lasy, grunty i inne nieruchomości Skarbu Państwa pozostające w zarządzie Lasów Państwowych mogą być przedmiotem zamiany na lasy, grunty i inne nieruchomości w przypadkach uzasadnionych potrzebami i celami. Co to oznacza w praktyce? Zdaniem posłów opozycji, że ustawa ta daje możliwość zamiany lasów na tereny przemysłowe.
– Projekt budzi kontrowersje i sprzeciw organizacji pozarządowych, ekologicznych, podkomisji sejmowej, a nawet Związków Leśników Polskich. Jesteśmy przeciwni temu projektowi, a on powinien nazywać się zupełnie inaczej. To jest projekt „Lasy – prywatyzacja dla kasy” – podsumowuje Marta Wcisło.
– Ta jedna kartka ma większą moc niszczenia polskich lasów niż setki dokumentów. Pod tą jedną kartką podpisało się 30 posłów PiS. Projekt umożliwia przedsiębiorcom zamianę lasów na działalność – zaznacza poseł Michał Krawczyk (KO), pokazując projekt ustawy.
W ubiegłym tygodniu projekt przepadł podczas głosowania przez sejmowe komisje, dlatego został wycofany. PiS zapowiada jednak, że po poprawkach będzie procedowany ponownie.
– Ta ustawa jest nie do poprawienia. Nie da się poprawić czegoś, co umożliwia prywatyzację i wycinkę lasów – podkreśla Michał Krawczyk.
Fot. Dominika Polonis