Polsko-ukraińską granicę przekroczyło do tej pory niemal 2 mln uchodźców z Ukrainy. Procesy społeczne, które przy tej okazji obserwujemy, mają wiele wymiarów. Jak społeczeństwo polskie reaguje na migrantów i jak zmieniła się ta optyka na przestrzeni czasu wyjaśnia dr Karolina Podgórska z Katedry Socjologii Zmiany Społecznej UMCS.
Inwazja Rosji na Ukrainę opisywana jest przez ekspertów jako wydarzenie przełomowe, kończące i jednocześnie rozpoczynające pewną epokę zarówno w relacjach międzynarodowych, jak i w przestrzeni społecznej.
– Procesy zmiany w tej ostatniej widoczne są szczególnie w rejonie najbliższym miejsca konfliktu, a więc w krajach graniczących z Ukrainą. Państwa te muszą z jednej strony wypracować i zająć jakieś stanowisko polityczne, z drugiej – stawić czoła konsekwencjom wojny, z których najbardziej widocznym jest w tej chwili masowy napływ osób uciekających z Ukrainy – uważa dr Karolina Podgórska z Katedry Socjologii Zmiany Społecznej UMCS.
Kryzys humanitarny
Organizacje międzynarodowe oceniają, że jest to największy kryzys humanitarny od czasów II wojny światowej.
– Sytuacja, w której populacja Polski wrasta w ciągu kilkunastu dni o 4-5%, jest bezprecedensowa i stawia trudne wyzwania przed całym społeczeństwem. Procesy społeczne, które przy tej okazji obserwujemy, mają wiele wymiarów. Z jednej strony mamy do czynienia z wielkim zrywem solidarnościowym przejawiającym się zagęszczeniem oddolnych inicjatyw pomocowych, realizowanych przez różnorodne grupy lub nawet jednostki. Można mówić o ogólnopolskim sztabie kryzysowym – podkreśla ekspertka z UMCS. – Tworząca się w ten sposób obywatelska tkanka społeczna może spełnić wiele funkcji: stać się wielką bazą kompetencji i możliwości reagowania w sytuacjach trudnych, przyczynić się do stworzenia trwałych sieci wsparcia dla migrantów przybywających do Polski w przyszłości, czy wreszcie stać się czynnikiem wyzwalającym kształtowanie się mitu społeczeństwa otwartego, do którego odnosić się mogą kolejne pokolenia.
Zmiana podejścia
Zdaniem socjolożki, obecne wsparcie oraz pomoc niesiona spontanicznie i na wielką skalę migrantom z Ukrainy, także organizowana na poziomie systemowym świadczy być może o zmianie optyki, w jakiej toczy się debata migracyjna w Polsce.
– Społeczeństwo polskie w obliczu kryzysu jest dzisiaj w stanie zareagować inaczej, przełamując społeczne tabu obawy przed osiedlaniem się „obcych”. Na pewno wpływ na tę pozytywną odpowiedź ma już wieloletnia obecność migrantów ekonomicznych w Polsce, wśród których osoby z Ukrainy stanowią od dłuższego czasu większość – uważa dr Karolina Podgórska. Jak zaznacza, to właśnie migracja ukraińska przyczyniła się do zmiany salda migracji zagranicznych w Polsce, które od 2016 r. – pierwszy raz w historii – określane jest jako dodatnie (więcej osób do Polski przyjeżdża, niż z niej wyjeżdża).
– Obecność migrantów z Ukrainy, wzajemne „oswojenie” i wytworzenie się społecznych sieci migracyjnych angażujących także społeczeństwo polskie, jak również wielokrotnie podkreślana bliskość kulturowa przyczyniły się do większej otwartości i zrozumienia w kryzysie – przekonuje ekspertka z UMCS.
Przełamanie izolacji
Reakcja społeczna na napływ uchodźców z Ukrainy jest także bardzo wyrazista w kontekście zamknięcia i izolacji, jakich doświadczaliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat. W czasie pandemii COVID-19 mieliśmy do czynienia raczej z ograniczaniem mobilności we wszelkich jej wymiarach. W tej chwili przeżywamy w Polsce nagły zwrot dotyczący uruchomienia wszelkich kanałów mobilności, prowadzącej też przecież do ograniczenia dystansu społecznego i omijania obowiązujących przez długi czas zasad.
– Polskie społeczeństwo może być w pewnym sensie także spragnione działania i społecznych interakcji, stąd duży entuzjazm do niesienia pomocy we wszelkich jej formach. Z pandemicznej niemobilności przenieśliśmy się wprost do hipermobilności sytuacyjnej – uważa dr Karolina Podgórska.
Zagrożenia
Proces, który obserwujemy w polskim społeczeństwie w związku z napływem migrantów tzw. przymusowych, ma jednak także swoje cienie. Bezinteresowne świadczenie pomocy w sytuacji kryzysu niesie ze sobą ryzyko szybkiego wypalenia tych najbardziej aktywnych jednostek czy organizacji.
– Na tym poziomie niezbędna wydaje się koordynacja systemowego działania w zakresie niesienia pomocy. Odpowiedzią na tak rozległy kryzys powinny być dobrze zaprojektowane polityki publiczne, rozwiązujące i regulujące najważniejsze kwestie. Osoby uciekające z Ukrainy zostaną w większości w Polsce na dłużej – trzeba wiedzieć, jak interweniować na rynku pracy, w służbie zdrowia, czy choćby jak wspomóc obszar edukacji dzieci cudzoziemskich, których socjalizacja szkolna jest kluczem do dobrej adaptacji w nowym społeczeństwie – podkreśla socjolożka.
Czy pozytywny stosunek do uchodźców z Ukrainy, wielka wola do zrozumienia ich sytuacji i pomocy uczyni nas bardziej otwartymi i tolerancyjnymi wobec wszystkich migrantów oraz zjawiska migracji w przyszłości? – Warto zadać sobie pytanie, czy kryzysowa sytuacja wojenna zmienia nas, społeczeństwo polskie, trwale, czy tylko jest to czasowy poryw, a dominujące przez lata postawy powrócą ze zdwojoną siłą, gdy sytuacja ustabilizuje się i nadejdzie czas zwykłej, świętej codzienności w dużo bardziej zróżnicowanym społeczeństwie – podsumowuje dr Karolina Podgórska.
Dr Karolina Podgórska – adiunkt w Katedrze Socjologii Zmiany Społecznej Instytutu Socjologii UMCS. Socjolog i absolwentka stosunków międzynarodowych. Współpracowniczka Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.
Tekst powstał w ramach inicjatywy Centrum Prasowego UMCS pn. „Okiem eksperta”