Pacjent zero – to tytuł książki dr Ilony Dąbrowskiej z Wydziału Politologii i Dziennikarstwa UMCS, która w wywiadzie-rzeka opowiedziała o pierwszym w województwie lubelskim pacjencie chorym na COVID-19 i hejcie, z którym spotkała się jego rodzina.
O książce autorka opowiedziała we wtorek (26 kwietnia) w Kawiarni Między Słowami, w której odbyło się pierwsze spotkanie autorskie dotyczące „Pacjenta zero”.
– Książka powstała po to, aby wytłumaczyć sytuację, która się wydarzyła i trochę stanąć w obronie rodziny, która została bardzo brutalnie potraktowana przez media, ale przede wszystkim przez internautów i mam tutaj przede wszystkim na myśli internetowy hejt. On się wylał na tę rodzinę, kompletnie niewinną, bo jak można być winnym temu, że się łapie wirusa i że jest się pierwszym pacjentem – mówi Ilona Dąbrowska z Katedry Dziennikarstwa Instytutu Nauk o Komunikacji Społecznej i Mediach na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS, autorka książki pt. „Pacjent zero”.
Justyna Polaczek pochodzi z Niedrzwicy Dużej i jest żoną pierwszego w regionie pacjenta z wirusem SARS-CoV-2. 5 marca 2020 roku musiała ona stawić czoła nie tylko nieznanej dotychczas chorobie męża, ale także wszechobecnemu strachowi wywołanemu przez pandemię.
– Cały czas echa hejtu nawet do dzisiaj wybrzmiewają, a brakowało mi tej obrony. Z punktu widzenia dziennikarskiego, trochę może dokumentalisty, chciałam bardzo przedstawić tę perspektywę rodziny, która została niewinnie zaatakowana i oskarżona – dodaje Ilona Dąbrowska.
Hejtu nie można całkiem zlikwidować. Można jednak uświadamiać ludzi i o nim rozmawiać. – Młodzi ludzie mają ogromny dostęp do wszelakich mediów. Facebooka, który jest dostępny od 13 roku życia, zakładają dzieci w wieku 8 lat podając nieprawdziwe dane. Wiele osób wchodzi również w zahasłowane grupy zamknięte, w których dzieją się przerażające rzeczy – mówiła podczas spotkania Justyna Polaczek, nauczycielka chemii, a prywatnie żona pierwszego chorego na COVID-19 w regionie.
Justyna Polaczek zaznacza również, że z hejtem dotyczącym choroby spotkała się tylko w Internecie. Nikt nie odważył się hejtować podczas realnego spotkania. – Przeraża mnie to, że ludzie podpisują się pod tym własnym imieniem i nazwiskiem. Po kwarantannie wychodziliśmy z domu i byli ludzie, których się bałam – opowiadała Justyna Polaczek.
Autorka książki chciała uwrażliwić społeczeństwo na problem mowy nienawiści i hejtu w Internecie. – Byłoby dobrze, gdyby ta książka stała się pretekstem do tego, aby rozmawiać o hejcie i o tym, jak jest on destrukcyjny, jak negatywnie może wpływać na jedną osobę, ale i na całą rodzinę – podkreśla Ilona Dąbrowska. – W międzyczasie pracując na UMCS robię badania dotyczące hejtu i okazuje się, że niemal 100 procent zapytanych przeze mnie osób, a są to setki osób, były świadkami lub same były ofiarami hejtu, więc jest on dzisiaj niewyobrażalnym problemem – zaznacza.
Fot. Dominika Polonis
1Zobacz galerię zdjęć