Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie podsumował ogólnopolski program badań tętniaków aorty brzusznej. Badania były wykonywane przez 16 podmiotów medycznych we wszystkich województwach. Chorobę wykryto u 5 procent przebadanych.
Projekt funkcjonował w latach 2018-2020. – Przeprowadzenie badań przesiewowych ze względu na pandemię było niezwykle trudne. Założenie pierwotne było takie, że w całej Polsce mieliśmy przebadać 30 tysięcy osób w kierunku tętniaka aorty brzusznej. Udało nam się jednak niewiele ponad 20 tysięcy – mówi prof. dr hab. n. med. Tomasz Zubilewicz z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Najbardziej się cieszymy z tego, że problematyka tętniaków w Polsce została dzięki nam pokazana. Przybliżyliśmy pacjentom tę chorobę i uświadomiliśmy, że nie zawsze jest to tykająca bomba – dodaje.
Najczęstszymi czynnikami ryzyka, które mogą przyczynić się do powstania tętniaka aorty brzusznej jest palenie papierosów, otyłość i nadciśnienie tętnicze. Tętniak taki powstaje w okolicy aorty głównej. Najczęstszą przyczyną jego powstania u seniorów jest miażdżyca.
Program był skierowany do osób powyżej 65. roku życia. Realizowany był ze środków Ministerstwa Zdrowia we wszystkich województwach.
Pacjent zero
Pierwszym pacjentem, który został zoperowany z powodu tej choroby jest Roman Ciszek. Pochodzi z Lublina i ma 79 lat. Operację miał w listopadzie 2018 roku. Od tego momentu czuje się tylko lepiej.
– Zaczęło się tak, że zostałem skierowany przez lekarza rodzinnego do szpitala, bo miałem złe wyniki krwi. Trafiłem właśnie do SPSK nr 1 z podejrzeniem zatoru płucnego. Okazało się jednak już po jednym dniu pobytu w szpitalu, że to tętniak. Czekałem dwa dni na operację – mówi pan Roman. – Operacja trwała około dwóch godzin i była zrobiona przez pachwiny. Na trzeci dzień zacząłem wstawać pod opieką fizjoterapeuty. Czwartego dnia wyszedłem do domu.
Pan Roman czuje się dobrze. – Oby tak dalej. Nie czuję żadnych dolegliwości. Chodzę od czasu do czasu na kontrolę, bo ten balon, który mam w sobie ma „usychać” i robić się coraz mniejszy. Myślę, że jestem na dobrej drodze powrotu do zdrowia – mówi mężczyzna.
Pacjent podkreśla, że badania profilaktyczne może polecić każdemu niezależnie od wieku. – Niestety w rodzinie miałem przypadek. Mąż mojej siostry zmarł, bo nie poddał się operacji. Uważał, że nic się nie dzieje i ten tętniak mu pękł. USG to jest kwestia 10 minut, bezbolesne badanie, a może uratować życie – podsumowuje pan Roman.
Fot. Dominika Polonis