Dziecko jest tylko elementem systemu, które znalazło się w potrzasku życiowym – podkreśla prof. Hanna Karakuła-Juchnowicz, kierownik Kliniki Psychiatrii, Psychoterapii i Wczesnej Interwencji SPSK nr 1 w Lublinie. Obecnie przebywa w niej kilkadziesiąt młodych osób, które wymagają profesjonalnej opieki ze względu na zagrożenie życia.
– W tej chwili mamy zupełnie innych pacjentów niż 20 lat temu. Staramy się więc podążać za potrzebami kliniki. W ostatnim czasie, mam tu na myśli perspektywę ostatnich pięciu lat, mamy lawinowy wzrost liczby osób młodych i dorosłych, którzy borykają się z kryzysami życiowymi, kryzysami egzystencjalnymi, a także z próbami samobójczymi. Populacja pacjentów, którzy wymagają leczenia u nas w szpitalu wzrosła – mówi dr Agata Makarewicz z Oddziału Psychiatrii dla Dzieci i Młodzieży SPSK nr 1 w Lublinie.
Hospitalizacja pacjentów nie jest krótka. Na oddziale psychiatrycznym trwa ona kilka tygodni, a czasami nawet i miesięcy. – W naszej klinice przebywają osoby z zagrożeniem samobójczym, dotknięte wypadnięciem z normalnego trybu życia spowodowanego dwuletnią pandemią koronawirusa – podkreśla dr Agata Makarewicz. – Nasza praca to praca podwójna. Jest to praca z pacjentem, ale i z jego rodziną, środowiskiem szkolnym. W tej chwili na świecie jest niezwykle dużo rozpadających się małżeństw, problemów finansowych. Ostatni czas pokazuje, że trudno zachować jakąś stabilność. To wszystko odbija się na zdrowiu dzieci. Staramy się pomagać jak możemy i mamy nadzieję, że pobyt u nas będzie wspominany dobrze. Gasimy pożary, które przynoszą obecne czasy – dodaje.
Zespół opiekujący się młodzieżą i dziećmi, czyli osobami nieletnimi widzi ogromną potrzebę wsparcia młodych ludzi w zakresie zdrowia psychicznego i emocjonalnego. – Ta najmłodsza grupa społeczna najbardziej ucierpiała na zdrowiu – mówi prof. Hanna Karakuła-Juchnowicz, kierownik Kliniki Psychiatrii, Psychoterapii i Wczesnej Interwencji SPSK nr 1 w Lublinie. – Startowaliśmy początkowo z oddziałem 12-osobowym, ale wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu na tę opiekę nad dziećmi w kryzysach emocjonalnych zwiększyliśmy nasz oddział całodobowy do oddziału mieszczącego 22 łóżka. Nigdy nie było tak, że na oddziale przebywało tylko te 22 osoby. Liczba osób chętnych do hospitalizacji sięga nawet i 50 osób – dodaje.
W 2021 roku szpital utworzył oddział dzienny, na którym obecnie przebywa 15 dzieci, czyli tyle ile jest wszystkich dostępnych miejsc dla pacjentów. – Zespół, który opiekuje się pacjentami jest bardzo wysoko wykwalifikowany i zaangażowany w swoją pracę. Pomagamy całej rodzinie. Leczenie dziecka małoletniego to leczenie kompleksowe, które obejmuje zarówno dziecko, ale też rodzinę, nauczycieli. Dziecko jest tylko elementem systemu, które znalazło się w potrzasku życiowym – podkreśla prof. Karakuła-Juchnowicz. – Tych powodów, które doprowadzają młodzież do załamania emocjonalnego jest bardzo wiele. Są to rozwód, mobbing w klasie, cyberprzestępczość, śmierć bliskiej osoby.
Pobyty na oddziale sięgają nawet kilku miesięcy. Dla odzyskania zdrowia potrzebne jest odbudowanie więzi w szkole i rodzinnych, a także umiejętność mówienia o emocjach. Drugi filar to wiara w siebie i swoje możliwości, a także odzyskanie samoświadomości w zakresie tego kim jestem. Istotne jest też zdrowie somatyczne, czyli utrzymanie dobrej kondycji fizycznej.
– Widzimy wielkie zapotrzebowanie zdrowotne w tym zakresie. Chcemy też złożyć do Ministerstwa Zdrowia pismo w celu budowy nowego, odrębnego budynku, w którym mieściłaby się Klinika Psychiatrii dla dzieci i młodzieży. Obejmowałaby ona wszystkie jednostki łącznie z poradniami i oddziałami dziennymi – Beata Gawelska, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Fot. Dominika Polonis