Brama Grodzka, a za nią piętrzące się kamieniczki. Piękny, ale nie do końca realistyczny widok. To tylko jedna z grafik Dominiki Wilk, młodej, utalentowanej artystki z Lublina, która postanowiła w czarno-białych kolorach pokazać największe walory naszego miasta. W swojej kolekcji ma też ilustracje innych polskich miast. Grafiki wykonywane metodą sitodruku to wyjątkowe przedstawienie miasta w krzywym zwierciadle. Artystka opowiedziała nam o swoich pomysłach i o tym, jak rodzą się jej fantastyczne dzieła.

Jak zrodził się pomysł tworzenia grafik?

– Tę przygodę zaczęłam na studiach, na drugim roku, kiedy trafiłam do pracowni sitodruku. Tam powstały pierwsze prace, które należały do tematu „Realne i nierealne”. Wymyśliłam, że zrobię miasto, które będzie składało się z fantastycznych rzeczy: bloki były kasetami, albo książkami. Normalne przedmioty użytkowe były wkomponowane w ten fantastyczny pejzaż i tak powstała moja pierwsza praca z miastami. Później przez dwa lata nie robiłam nic w tej technice, bo na dyplom wybrałam zupełnie co innego – trawienie płyt metalowych w kwasie. To były prace, gdzie widać było postać człowieka całą zrobioną ze śrubek.

Po studiach powróciłam do sitodruku, ponieważ jest to technika, którą można sobie dosyć łatwo zorganizować w domu, poza tym te chemikalia, podczas wytrawiania płyt metalowych z dyplomu bardzo mi szkodziły. Tutaj korzystamy z farb akrylowych, które się łatwo zmywają. Po studiach postanowiłam wykonać pierwsze prace z Lublinem w roli głównej. Ponieważ tu mieszkam, znam to miasto, jego każdy zakamarek. I tak powstała pierwsza praca z Bramą Krakowską – to był początek całego cyklu.

Pierwsza praca Artystki

Jaką tematykę jeszcze poruszasz w swoich pracach?

– Najczęściej w swoich pracach przedstawiam właśnie miasta. Na zamówienie robiłam Wrocław, Kazimierz Dolny. Zaczęłam też cykl prac „Alfabet polskich miast”. Na grafice widnieje dana literka na przykład „L” jak Lublin, i ona jest wypełniona elementami charakterystycznymi dla danego miasta. Poza tym robię również ilustracje z wilkami. Odnosi się to do mojego nazwiska. Są to takie bajkowe obrazki dla dzieci „Wilk na wesoło”, żeby nie straszył, tylko był dla dzieci przyjazny. To jest taka koncepcja ilustracyjna, rozrywkowa dla dzieci.

Alfabet polskich miast

Jak poznajesz miasto, na zilustrowanie którego dostajesz zlecenie?

– Wrocław dobrze znałam, więc narysowanie go było dla mnie proste. Na razie większość miast to są miasta które znam, które miałam okazję w życiu obserwować i poznać. Przedstawienie miasta, którego nie znam byłoby bardzo trudne. Niemożliwe do narysowania, jeżeli nie widziałabym go na żywo. Jest wiele miast w Polsce, w których już byłam i które chciałabym narysować. Tematów obecnie mam dużo, gorzej jest z czasem.

A gdyby był chętny na obraz z odległym, nieznanym ci miastem, np. Amsterdamem. Jak rozpoczęłabyś swoją pracę?

– Myślę, że na początek byłyby to dwa dni spacerów, prywatnych zdjęć. Później w domu te zdjęcia dokładnie obejrzę. Wiadomo, że na jednym obrazie przedstawię wybrany motyw miasta. Nie udałoby mi się w grafice przedstawić całego miasta. Zawsze jest wiele rzeczy do przedstawienia, więc trzeba skupić się na konkretnym motywie.

Z reguły później działam tak, że zamykam wszystko i staram się narysować to, co zapamiętałam. Np. charakterystyczny budynek. Rysuję go z głowy, żeby nie przedstawić go takim jakim jest, tylko tak jak sobie go wyobrażam. Żeby to nie było przerysowywanie. Dlatego myślę, że te moje grafiki są takie fantastyczne, bo nie są po prostu przerysowane. Pokazuję coś nieco inaczej, jak to rzeczywiście wygląda.

Tak jak Twoja praca z Bramą Grodzką?

– To bardzo dobry przykład. Brama znajduje się na pierwszym planie, a za nią piętrzą się kamieniczki. Wiemy, że nasze miasto tak nie wygląda, ale ja właśnie taki obraz sobie wymyśliłam i to jest mój taki fantastyczny widok na miasto, które wyrasta za Bramą Grodzką. Nie jest to realistyczne, ale myślę, że każdy mieszkaniec bez problemu rozpozna, że jest to właśnie ta brama.

Dbam zawsze o te charakterystyczne elementy, smaczki z danego miejsca, które wskażą, że jest to właśnie ten budynek. Na Wieży Trynitarskiej będzie to kogucik, na ratuszu w Poznaniu zegar z koziołkami. Chodzi o to, żeby od pierwszej chwili odbiorca wiedział na co patrzy. Reszta to już moja wariacja.

Brama Grodzka

W jaki sposób zaczynasz tworzyć grafikę?

– Zanim powstanie taka duża grafika robię rysunek czarnym długopisem w zeszycie. Jak już tworzę grafikę czarnym markerem na arkuszu prześwitującej kalki, to wtedy mam obok swój rysunek i wprowadzam ostateczne poprawki.

Zdarza mi się wspomagać linijką lub wyciętymi z kartonu elementami. Technika sitodruku wymaga narysowania naszego dzieła czarnym markerem. Nie może on jednak prześwitywać kiedy popatrzymy np. pod słońce. Dlatego musi być on bardzo gęsty. Dziurkaczem np. robię kropki, które imitują gwiazdki. Mogę też powycinać różne elementy i przyłożyć do mojego rysunku. Później tak przygotowaną kliszę kładę na sito. To jest taka ramka, na którą naciągnięty jest materiał. Jest on pokryty emulsją światłoczułą, jak w fotografii. Nasz rysunek musi tam chwilę poleżeć, naciągnąć. To wszystko zamyka się później w kopioramie. Pod spodem świecą jarzeniówki, albo ultrafiolet. To musi się naświetlać ok. 3-4 minuty. Później to wyciągam, wstawiam do wanny i myję myjką ciśnieniową. To co było na kliszy, nasz rysunek, przeniósł się na to sito, tylko jest biały. Montujemy go później do stołu, z boku umieszczamy czarną farbę i przejeżdżamy tzw. raklą, deseczką, która rozprowadza farbę i odbija nasz wzór na kartce. Tą techniką odbijam też rysunki i wzory na torbach.

Czy z takiej pracy powstanie tylko jedna grafika?

– Możemy odbić kilka sztuk naszego rysunku. Z reguły powstaje 10 takich odbitek. Każda ma wartość oryginału. To nie jest tak, że pierwsza jest ważniejsza, a każda kolejna już mniej ważna. Opisuję taki wzór zaznaczając, że wykonałam 10 odbitek i później już nie dodrukuję kolejnych wzorów. Nigdy więcej się tej grafiki nie odbija. Największą wartość mają prace, których nakład był jak najmniejszy.

Czy to jest czasochłonna technika?

– Dla mnie zrobienie takiej pracy to około miesiąc. To nie jest tak, że wstaje o 8 i do 16 rysuję. Ale poświęcam na to dwie, trzy godziny dziennie. Zrobienie nadruków na torby jest o wiele prostsze. Takie nadruki mogę zrobić na komputerze i wydrukować na kalce. Prostsze grafiki z napisami, które trafiają na torbę czy koszulkę są również wykonywane metodą sitodruku, ale nie sprzedaję ich jako dzieła, tylko produkty.

Długo dojrzewa twój pierwszy szkic?

– Z reguły jest tak, że pierwszy rysunek w 90 proc. mi się nie podoba. Często zaczynam wtedy inny temat. Czasami potrzebuje tygodnia, żeby odpocząć od tej pracy. Później przychodzi ta świeżość, widzę co jest tam fajne, co można poprawić, pojawiają się nowe pomysły.

Jak rozwinęłaś się podczas tworzenia swoich dzieł?

– Zaczęłam od prac, które były pozbawione tła, a miasta były bardzo geometryczne na białym kartonie. Teraz jestem na etapie, że na moim rysunku dużo się dzieje. Trzeba poświęcić mu chwilę, żeby zauważyć te wszystkie elementy. Na razie nie robię prac minimalistycznych, ale może kiedyś zacznę.

Czy twoje prace można nazwać obrazami?

– Obrazy są w malarstwie. Moje prace to grafiki. Czasami zamiennie mówię, że jest to moja ilustracja autorska, ale technologicznie i profesjonalnie są to grafiki w technice serigrafii, czyli inaczej sitodruku.

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Amadeusz
Amadeusz
5 lat temu

Cieszę się z artykułu o Pani Dominice Wilk, ale jak można napisać, że grafiki są w czarno-białych kolorach 🙂

Typowa Bożena
Typowa Bożena
5 lat temu
Reply to  Amadeusz

Mój ulubiony kolor to czarny, a na drugim miejscu biały.