To niestety nie jest tekst z kabaretu. Niektórzy pacjenci zapewniają stomatologom wrażenia, o których nawet nam się nie śni. Nieprzyjemne widoki i zapachy to ich codzienność. Lubelscy stomatolodzy zdradzili nam kilka mrożących krew w żyłach opowieści o pacjentach. – Chcemy zwiększyć ich świadomość – tłumaczą swoje motywy.
Z resztek można coś ulepić
– Umycie zębów przed pójściem do stomatologa powinno być normą. Niestety, dla niektórych to zbyt wiele – mówi Anna, absolwentka kierunku lekarsko-dentystycznego. – Przychodzą z zębami oblepionymi wszystkim, co jedli tego dnia. Chyba nie muszę wspominać, że wygląda to okropnie i uniemożliwia mi normalną pracę – dodaje.
Lekarze narzekają też na nieprzyjemny zapach z ust u wielu pacjentów. – Przecież wystarczy szczotkowanie, używanie nitki dentystycznej i przepłukanie ust płynem antybakteryjnym – podkreśla pani Anna.
Zakurzymy po zabiegu?
Plagą naszych czasów są też osoby palące papierosy. – Nie chcę już wspominać, jak negatywny wpływ mają na nasze zęby. Jednak wypalanie papierosa przed samą wizytą jest nie na miejscu. Uwierzcie, guma do żucia niewiele daje. Później muszę się nachylać nad pacjentem, który pachnie jak popielniczka – wspomina z obrzydzeniem dentystka.
– W przypadku, gdy muszę usunąć palaczowi zęba, zaleceniem jest, by w najbliższym czasie nie palił, ponieważ powoduje to problemy z gojeniem się rany. Nie muszę być niestety wróżką i wiem, że co drugi pacjent nie posłucha i wraca z bolącym, niegojącym się zębodołem. Dlaczego? Bo po stresie przeżytym na fotelu, wychodząc z gabinetu, sięgnął po paczkę papierosów – zauważa Anna.
Na ostatnią chwilę
Boli nas ząb, a my decydujemy się to przeczekać i zajeść lekami przeciwbólowymi. Według Darka, stomatologa z 20-letnim stażem, polscy pacjenci z wizytą czekają na ostatnią chwilę.
– Pacjenci przychodzą, kiedy jest już za późno, by cokolwiek zdziałać. Poczekam, może przejdzie. Dentysta weźmie ode mnie ostatnie pieniądze, więc po co się do niego spieszyć. Zjawiają się na wizycie kilka tygodni lub miesięcy później z czymś, co kiedyś było zębem, a dzisiaj przypomina czarny krater. Wtedy naprawdę nie mam innego wyjścia i usuwam zęba – podkreśla mężczyzna.
Julia, świeżo upieczona pani stomatolog, zauważa, że o zęby nie dbają również młodzi ludzie. – Naprawdę nie wiem, dlaczego doprowadzają zęby do takiego stanu. Niestety w ich jamie ustnej roi się od ubytków, a oni przychodzą z prośbą np. o wybielenie. Co z tego, że zęby są zwyczajnie chore. Ważne, żeby były białe. W takiej sytuacji konieczne jest leczenie, dopiero później możemy myśleć o śnieżnobiałym uśmiechu – mówi.
Inny wymiar estetyki
Niektórzy pacjenci mają pomysł na swoje zęby. Nie w głowie im biały uśmiech. – Zgłosił się do mnie raz emerytowany górnik, któremu nie brakowało pieniędzy. Z przeglądu wynikło, że w górnym uzębieniu zostały mu tylko cztery zęby, w tym złota korona. Chciałem ją zostawić, a resztę ubytków uzupełnić białymi porcelanowymi koronami, które przypominają nasze prawdziwe zęby. A on popatrzył na mnie i powiedział: Doktorze, a muszą być te białe korony? Ja tak chciałbym mieć złote, co doktor na to? No to zrobiłem, jak chciał – na górze, i na dole. Po zabiegach pacjent podszedł do lustra w gabinecie, uśmiechnął się i cały uszczęśliwiony powiedział: „No, wreszcie wyglądam jak człowiek!” – wspomina jeden z naszych rozmówców, stomatolog z wieloletnim stażem.
Odruch bezwarunkowy
– Na początku mojej kariery zawodowej bywało różnie – wyznaje Katarzyna, stażystka. – Nie mogłam przyzwyczaić się do widoku popękanych ust i odoru niemytych zębów, który wydobywa się z zepsutego zęba. Niestety tacy pacjenci zdarzają się często.
– Nie zdarzyło mi się zwymiotować na pacjenta, ale słyszałam różne opowieści. Lekarze też są ludźmi i nasz organizm może się zbuntować. Mojemu mężowi zdarzyła się przykra sytuacja, kiedy pacjent zwymiotował na niego i opowiadał jak mało brakowało, że odpłaciłby mu tym samym. Odruch bezwarunkowy – kobieta krzywi się na samą myśl.
Po co dbać o mleczaki? Przecież wypadną!
Dawid, lekarz dentysta z Lublina apeluje: dbajmy o zęby naszych dzieci. – Przyjmowałem kiedyś małą pacjentkę z pełnym uzębieniem mlecznym, a w zasadzie jego brakiem. Nie było widać żadnych elementów białych, same czarne fragmenty. Na pytanie, co się dzieje usłyszałem od rodziców „Dziecko płacze, bo je boli”. Zapytałem, jak doprowadzili do tej sytuacji. „Nie chciała myć zębów, to jej nie zmuszaliśmy” – wspomina.
Takie zachowanie może nieść za sobą ogromne konsekwencje. – Wszystkie zęby dziecka nadają się do usunięcia. Nawet w znieczuleniu jest to dla niego niezwykle traumatyczne. Już pominę fakt, że ze względów medycznych nie można tego zrobić za jednym razem. W konsekwencji dziewczynka nie będzie miała zębów. Można wykonać protezę, ale i tak może dojść do zaburzeń rozwoju kości szczęki i żuchwy oraz do zakażeń – przestrzega lekarz. – To nie była patologiczna rodzina. Po prostu niewyedukowana. To przykre.
Sztuczny uśmiech
Niektóre przypadki zadziwiają samych stomatologów. – Przyszła kiedyś do mnie młoda piękna dziewczyna, ok. 30-tki. Od miesięcy bolała ją głowa, lekarze rozkładali ręce, nie mogli znaleźć przyczyny. Jeden z nich skierował ją do dentysty. I całe szczęście – opowiada pani Maria, stomatolog z 30-letnim stażem.
Okazało się, że dziewczyna nie ma ani jednego swojego zęba i nosi sztuczną szczękę. – Problem polegał na tym, że przez kilka lat jej nigdy nie wyjmowała. Do tego pewnie nie była do końca dobrze dopasowana. Długotrwały ucisk spowodował potworne bóle głowy. Na pytanie, dlaczego tak robiła, powiedziała, że chciała wierzyć, że to jej zęby – dodaje pani doktor.
To nie pleśń!
Pan Grzegorz, stomatolog z lubelskiego gabinetu, do dziś nie może zapomnieć historii pana Leszka sprzed 3 lat. – Z pozoru zwyczajny pacjent. Przyszedł, usiadł na fotelu i … otworzył usta. Nalot przypominał pleśń. Widziałem pooblepiane zielonymi nitkami zęby. Okazało się, że pacjent jadł przed wizytą szpinak. Nawet nie przepłukał zębów – wspomina z obrzydzeniem.
JAK MOŻNA nie umyć japy przed pójściem do dentysty? JAK JAK JAK?!
Proteza nie była do końca dobrze dopasowana. Długotrwały ucisk spowodował potworne bóle głowy. Czy dentysta był bez winny? Czy pacjenta otrzymała odszkodowanie?
Jak mówi przysłowie kiepski dentysta to kura znosząca złote jaja lekarzom.