Nowy rok szkolny już za pasem. Pod koniec lipca Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiedziało, że należy przygotować się na to, że po wakacjach uczniowie wrócą do nauki stacjonarnej. Przygotowują się więc do niego nie tylko uczniowie, ale też placówki oświatowe, w których według wcześniejszych zapowiedzi, jeśli będzie zainteresowanie, zostaną utworzone punkty szczepień przeciwko COVID-19.
Szczepienia w szkołach miałyby dotyczyć uczniów od 12 do 18 roku życia. Do szczepienia w takim miejscu, podobnie jak w populacyjnych punktach szczepień, wymagana jest zgoda rodzica na świadczenie profilaktyczne, czyli przeprowadzenie szczepienia, złożona na kwestionariuszu wstępnego wywiadu przesiewowego przed szczepieniem. Taki kwestionariusz można pobrać ze strony Kuratorium Oświaty w Lublinie. Rodzic nie musi być obecny podczas szczepienia.
– Dyrektorzy jeszcze takich punktów szczepień nie zgłosili, bo jest na to za wcześnie. Zwracam uwagę, że dyrektor musi najpierw zorganizować zajęcia z wychowawcą dla uczniów oraz spotkania z rodzicami o charakterze informacyjno-edukacyjnym – informuje Jolanta Misiak, dyrektor Wydziału Pragmatyki Zawodowej i Analiz, Kuratorium Oświaty w Lublinie.
Utworzenie punktu szczepień w danej szkole będzie jednak zależało od zainteresowania uczniów. Jeśli będzie ono znikome, taki punkt nie powstanie. Wtedy dziecko będzie mogło zaszczepić się w innym miejscu do tego przeznaczonym.
Potem nauczyciele będą zebrać od rodziców deklaracje dotyczące udziału dziecka w szczepieniu i nawiązać współpracę z punktem szczepień. – Następnie szkoła zorganizuje miejsce na przeprowadzenie procesu szczepień w zależności od możliwości lokalowo-organizacyjnych szkoły. Wszystko to zatem się rozpocznie dopiero po 1 września, czyli po powrocie uczniów do placówek, kiedy będzie można przeprowadzić akcję informacyjną wśród rodziców i zebrać od nich deklaracje a potrwa pewnie do trzeciego tygodnia września – dodaje Misiak.
Punkt szczepień będzie działał na takich zasadach, jak każdy inny punkt. Na miejscu będzie obecny lekarz, który będzie kwalifikował dziecko do szczepienia. Kadra zespołu szczepiącego będzie również posiadała uprawnienia do wykonywania takiego świadczenia. Punkt szczepień będzie również miał za zadanie zapewnić, jak najwyższe bezpieczeństwo uczniów podczas szczepień. Personel medyczny punktu szczepień w danej placówce będzie posiadał również swoją oddzielną toaletę, z której będzie korzystał na wyłączność bez kontaktu z innymi uczniami i pracownikami szkoły.
Punkt szczepień będzie zapewniał również utylizację odpadów medycznych, dostarczał na teren szkoły wszystkie niezbędne materiały do szczepienia, a także zapewniał osobom szczepionym certyfikat. W szkole nad uczniami opiekę sprawuje nauczyciel. Jeśli dziecko wyrazi chęć, aby podczas szczepienia towarzyszył mu opiekun ma taką możliwość. Zgodnie z rekomendacją młodzież będzie szczepiona dwudawkowym preparatem Pfizer.
– Uważam, że punkty szczepień w szkołach to bardzo dobry pomysł. Dzieci bardzo często się zakażają, ale przechodzą zakażenie bezobjawowo. W związku z tym, że nie wiedzą, że są zakażone, zarówno dzieci, jak i rodzice stają się one nośnikiem wirusa i stwarzają zagrożenie zarówno w szkole, jak i w domu – wyjaśnia wirusolog prof. dr hab. n. med. Małgorzata Polz-Dacewicz z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Szczepienia dzieci pomogą też uniknąć zdalnego nauczania. Chyba nikt nie chciałby, aby powtórzyła się sytuacja z ubiegłego roku, kiedy ze względu na bardzo dużą ilość nowych zakażeń musiała zapaść taka decyzja o zdalnym nauczaniu – dodaje.
Ekspert wyjaśnia też, że choć początkowo uważano, że dzieci nie przenoszą wirusa, ale obecna wiedza o COVID-19 mówi jasno, że również i młodzież stanowi realne zagrożenie.
Obecnie, już około 30 procent uczniów w wieku od 12 do 18 roku życia jest zaszczepionych. Uczniów w wieku 17 i 18 lat mamy już zaszczepionych około 45 procent. Dane te dotyczą zaszczepienia pierwszą dawką. Przypominamy jednak, że aby uzyskać odporność zbiorową zaszczepionej populacji musi być co najmniej 70 procent.