Jeśli będziemy mieć kilka lub kilkanaście tysięcy zakażeń w ciągu doby prawdopodobny jest powrót do restrykcji, bo służba zdrowia nie będzie wydolna – stwierdza prof. dr hab. n. med. Mirosław Czuczwar, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
W ostatnim czasie województwo lubelskie przoduje pod względem nowych zakażeń. Jakie osoby obecnie trafiają do szpitala?
– To są najczęściej pacjenci niezaszczepieni. Dużo jest osób młodych, bo mamy dwudziestolatków i trzydziestolatków i to w bardzo ciężkim stanie, którzy wymagają intensywnej terapii. Najczęściej chodzi o podłączenie do respiratora czy do innej aparatury. Sytuacja wygląda tak, że od mniej więcej połowy sierpnia notujemy stały przyrost pacjentów. I niestety zdecydowana większość są to osoby niezaszczepione. Na mój oddział trafiają głównie młodzi, ale przekrój społeczeństwa jest szeroki. W tej chwili ciężko jest znaleźć taką grupę szczególnie zagrożoną, oprócz tej niezaszczepionej.
To, że tak młode osoby wymagają wsparcia aparatury wynika z tego, że nowe warianty są groźniejsze?
– Tak było też przy poprzednich falach. To wynika obecnie z tego, że najgorszy odsetek szczepień mamy właśnie wśród pacjentów młodych, więc siłą rzeczy osoby, które negują zagrożenie albo się nie szczepią są bardziej narażone. To są głównie mieszkańcy małych miast, wsi i powiatów. To logiczna konsekwencja takiego postępowania.
A ile osób zaszczepionych trafia do szpitali?
– U siebie na oddziale miałem jednego takiego pacjenta, który mimo tego, że był zaszczepiony to zachorował. Natomiast to był pacjent, który miał chorobę hematologiczną i u niego szczepienie nie miało żadnych szans zadziałać, bo jego układ odpornościowy nie funkcjonował w okresie, gdy był szczepiony.
Pojawiają się też zgony u osób z COVID-19, które zostały zaszczepione dwoma dawkami, ale mimo to się zaraziły. Czym najczęściej te zgony są spowodowane?
– Póki co, traktuje takie informacje, które się pojawiają, jako plotki. Nie widziałem jeszcze czegoś takiego. Oczywiście szczepienie przeciwko COVID-19 nie daje 100 procentowej odporności tylko dziewięćdziesiąt kilka procent. Dlatego ciężko mi stwierdzić czy w danym, konkretnym przypadku pacjent tą szczepionkę rzeczywiście przyjął, czy nie miał immunosupresji czy nie zachorował jeszcze na coś innego. Ja nie znam takiego przypadku.
Jakie osoby są obecnie najbardziej podatne na zakażenie?
– Na pewno nadal są to osoby w starszym wieku z wieloma chorobami współistniejącymi, z immunosupresją, czyli z zaburzeniami odporności. To dotyczy głównie chorych z cukrzycą, ale też tych w trakcie leczenia choroby nowotworowej. No i oczywiście są to osoby niezaszczepione.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski uważa, że czwarta fala nie będzie przebiegała tak dramatycznie, jak druga i trzecia. Czy faktycznie możemy być takimi optymistami?
– Minister Zdrowia opiera się na danych statystycznych i ciężko jest negować fakt, że chorych, którzy potencjalnie mogą się zakazić jest coraz mniej niż przy poprzednich falach. Wynika to z tego, że jest wiele osób zaszczepionych, jak i wiele osób, które już przechorowały. Po to się szczepimy, żeby tych zachorowań było mniej. Wielu pacjentów, którzy chorują na COVID, nie zgłasza się do lekarza, ale też już nabywają odporność. Wydaje nam się, że ta grupa pacjentów, którzy się nie wymazali z różnych przyczyn jest w Polsce niedoszacowana. Z tego powodu pewnie zachorowań będzie mniej niż przy poprzednich falach.
Jakiego wzrostu hospitalizacji możemy się spodziewać w najbliższym czasie?
– To wszystko będzie zależało od zachowania się społeczeństwa. Zależy od tego, czy ludzie zaczną się szczepić, przestrzegać obostrzeń. Również od tego, czy będą jakieś formy lockdownu wprowadzane. Moim zdaniem, jeśli będzie tych zakażeń kilka lub kilkanaście tysięcy na dobę to znowu nas czeka powrót do obostrzeń i restrykcji, bo wtedy nas czeka realne zagrożenie niewydolności służby zdrowia. A to z kolei może się przełożyć na zwiększoną umieralność pacjentów z COVID-19, jak i tych, którzy wymagają hospitalizacji z innych powodów.
Fot. Zdjęcie poglądowe