W aktach postępowania nie ma śladu dowodu wskazującego na winę mojego klienta – zapewnia mecenas Roman Giertych, który jest jednym z obrońców Piotra Kowalczyka, byłego przewodniczącego Rady Miasta Lublin. Jego zdaniem sprawa ma kontekst polityczny.

– Mamy do czynienia z umową cywilnoprawną, która nie ma w żadnym razie charakteru przestępczego. W związku z tym ta sprawa jest w moim przekonaniu bardzo dziwna. W aktach postępowania nie ma śladu dowodu wskazującego na winę Piotra Kowalczyka – podkreśla mecenas Roman Giertych, który jest jednym z obrońców Piotra Kowalczyka, byłego przewodniczącego Rady Miasta Lublin. Były samorządowiec został aresztowany wraz z trzema innymi osobami na początku grudnia w wyniku prowokacji CBA.

Giertych jest oburzony tym, że obrona nie ma dostępu do wszystkich akt. – Wbrew przepisom Kodeksu postępowania karnego prokuratura odmówiła nam dostępu do akt postępowania w części tajnej. Obrona ma prawo dostać wszystkie dowody, które ma sąd. A tak się nie stało – wyjaśnia.

Mecenas ma też wątpliwości co do legalności operacji przeprowadzonej przez CBA, ponieważ warunkiem przeprowadzenia prowokacji przez służby musi być uprzednia wiarygodna informacja, że ktoś dopuszcza się jakiegokolwiek przestępstwa. W jego przekonaniu, w przypadku Piotra Kowalczyka tego nie było.

– Byłem szefem komisji, która pisała ustawę o CBA. Specjalnie Sejm wstawił zawór bezpieczeństwa, że nie może być tak, że państwo wysyła agentów na zasadzie, że może ktoś się da skorumpować. To jest różnica między legalnym działaniem a nielegalnym. To jest różnica między podżeganiem do przestępstwa a legalną operacją – tłumaczy prawnik. I dodaje, że jest szczególnie uwrażliwiony na takie sytuacje, bo sprawa przypomina mu nielegalną prowokację względem Andrzeja Leppera.

Zwraca też uwagę na kontekst polityczny całej sprawy. – Lublin leży na wschodzie Polski, a jest miastem w którym wybiera się prezydenta z Platformy Obywatelskiej. Poza tym, co miało już bezpośredni bardzo niekorzystny wymiar dla PiS, Lublin wybrał senatora z opozycji. I to w środowisku, które zwykle wybierało kogoś z PiS – uważa mec. Giertych. Sugeruje, że to mogło wpłynąć na chęć uderzenia w prezydenta miasta, a drogą do tego był Piotr Kowalczyk, który przez lata jako przewodniczący Rady Miasta Lublin ściśle współpracował z Krzysztofem Żukiem.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments