Monika A. Oleksa to jedna z czołowych pisarek literatury kobiecej. Od urodzenia mieszka w Lublinie i tu dzieje się akcja wielu jej książek.

– Kocham Lublin – wyznaje autorka. – Chociaż nie zawsze tak było. Gdy dorastałam, były inne czasy i nie lubiłam mojego miasta. Dojrzewałam do tej miłości. Teraz jestem lokalną patriotką. Czuję się ambasadorką tego miejsca i jestem z tego dumna.

Spacer z Moniką A. Oleksą rozpoczynamy od Rynku Starego Miasta. – W jednej z tych kamienic, o tej na przeciwko wejścia do Trybunału Koronnego będzie mieszkała moja najnowsza bohaterka – mówi pisarka. – Uwielbiam lubelskie Stare Miasto, często spaceruję tymi uliczkami. Mają w sobie niesamowity klimat.

Fot Marcin Piotr Oleksa

Na chwilę zatrzymałyśmy się w Zaułku Hartwigów. Odwiedziłyśmy też okolice kościoła Bernardynów. – Tu odbywają się wszystkie nasze uroczystości rodzinne – mówi pisarka. – Już zapowiedziałam moim synom, że bez względu na to, skąd będą ich narzeczone, to ślub na pewno odbędzie się w tym kościele.

Ulubione miejsca

Chwilkę usiadłyśmy też na placu Litewskim. – Cieszę się, że plac jest odnowiony i wiele jego elementów bardzo mi się podoba. To robi wrażenie, ale są rzeczy, które zrobiłabym inaczej, chociażby te ławki… Są za współczesne – mówi Monika Oleksa.

Jednym z ulubionych miejsc pisarki jest też ul. Lipowa, a szczególnie cmentarz. – Tu można się zatrzymać, zadumać, cisza tego miejsca uspokaja – mówi.

Monika A. Oleksa w swoich powieściach pokazuje nie tylko Lublin. Jej bohaterki odwiedzają też Nałęczów czy Kazimierz Dolny. – Nałęczów jest spokojniejszy. Gdy spaceruję jego uliczkami czuję dawne czasy. Widzę te panie z parasolkami, pracujących tu Stefana Żeromskiego czy Bolesława Prusa – opowiada pisarka.

Fot Marcin Piotr Oleksa

Kazimierz Dolny też lubi, ale po sezonie letnim, wtedy, gdy już nie ma w nim tłumów turystów. – Cieszę się, że Kazimierz cały czas broni się chociażby przed marketami, mimo iż turyści narzekają na ich brak – podkreśla Monika Oleksa. – Dzięki temu, że nie ma tam galerii handlowych i innych dużych sklepów, miasteczko zachowuje swój klimat.

Pisane piórem

Jedna z powieści Moniki, „Spacer nad rzeką” dzieje się głównie w Kazimierzu. To w tej książce pisarka wymyśliła obrzędy świąteczne, które nazwała „bombkowe” i „jajcowanie”. Ich opis tak się spodobał w Kazimierzu, że jak tylko w „Kuncewiczówce” zakończy się remont, oba będą organizowane.

– Próbowaliśmy zrobić „bombkowe”w innym miejscu, ale nie do końca wyszło, dlatego z niecierpliwością czekam na wyremontowaną „Kuncewiczówkę” – dodaje.

Zdradza też, że wróci do bohaterów „Spaceru nad rzeką”. – Nie będzie to kontynuacja, ale retrospekcja – uchyla rąbka tajemnicy pisarka. – Chcę opowiedzieć historię oczami Joanny.

Co ciekawe, książki Moniki A. Oleksy powstają w rękopisie. – Nie potrafię pisać od razu na komputerze – mówi. – Piszę więc piórem, w zeszytach. A są to szczególne zeszyty: mają format A4 i zawsze są w kwiaty. I co najważniejsze, zawsze kupuje je mój mąż – opowiada pisarka.

Fot Marcin Piotr Oleksa

Debiut na kredyt

Mąż Marcin był też tą osobą, dzięki której możemy czytać książki Moniki. – Pisałam do szuflady, a on we mnie uwierzył, wziął kredyt i pierwszą moją książkę wydał sam – wspomina pisarka.

Był to zbiór opowiadań „Uśmiech mima”. Książka została bardzo dobrze przyjęta przez czytelniczki, więc następną, już powieść, wysłała do trzech ulubionych wydawnictw. Jedno z nich zdecydowało się wydać książkę „Miłość w kasztanie zaklęta”. – Wysłałam im trzy czwarte książki i tylko jedno z wydawnictw, po 3 miesiącach poprosiło o zakończenie – wspomina pisarka. – To była dla mnie wielka radość. A to wszystko dzięki mężowi, który uwierzył w mój talent pisarski i wydając pierwszą książkę dał mi klucz do spełnienia marzeń.

Na książki Moniki musimy trochę czekać, bo ich cykl powstawania jest długi. Powieść napisaną piórem trzeba później przepisać dp komputera. Dla czytelniczek Moniki A. Oleksy mam jednak dobrą wiadomość. W najbliższym czasie ukażą się aż dwie jej książki. Jedna z nich, „Galeria przy Złotej” dziać się będzie oczywiście w Lublinie. Zanim jednak lubelska lektura trafi do księgarń, wcześniej ukaże się inna opowieść, której akcja rozgrywać się będzie nad morzem.

 

Pisarka i blogerka

Urodzona i zakochana w Lublinie pisarka i blogerka. Od dwudziestu lat (jubileusz w tym roku) prowadzi własną jednoosobową firmę – jest lektorem języka angielskiego. Żona Marcina i mama dwóch nastolatków, Michała i Miłosza. Mówi o sobie, że jest marzycielką z duszą wrażliwą i otwartą na drugiego człowieka.

Fot Marcin Piotr Oleksa

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Dorota
Dorota
6 lat temu

Książki Moniki A. Oleksa mają w sobie taki klimat, jak lubelska Starówka. Jak to się mówi – kawał dobrej literatury. Tajemnica, nastrój, przecudna polszczyzna i niepowtarzalny klimat tych powieści sprawiają, że wraca się do nich, jak na Starówkę w Lublinie. Gratuluję Autorce i czekam z niecierpliwością (ale ze zrozumieniem, bo pisanie piórem musi trwać!) na kolejne powieści. I trzymam kciuki – i za retrospekcję, i za książkę z morzem w tle, i za każdą inną, bo – każda będzie z cała pewnością niesamowita.