Z doświadczenia wiem, że bardzo często gnamy tysiące kilometrów przed siebie, standardowo za granicę, aby zobaczyć „jakieś ładne miejsce”. Jednak delektowanie się spokojem i szybki restart niekoniecznie muszą wiązać się z dwutygodniowym urlopem, całą procedurą kupowania biletów, pakowaniem się.
Wystarczy wyjść z domu i odwiedzić znane Wam od zawsze miejsca, do których z rozmaitych powodów nigdy nie jest po drodze. Czy to brak czasu, czy zła pogoda, czy nie ten moment …wymówki znajdują się same. Prawda?
Mawia się, że najgorzej ubrać buty, a potem zaczyna się prawdziwa przygoda! I coś w tym jest. Nie wiem jakie są Wasze turystyczne upodobania, mnie od zawsze ciągnęło na wieś i w dzicz. Dlatego tak dobrze odnalazłam się i czułam w miejscu niebanalnym, niezwykłym, artystycznie malowniczym, przywodzącym na myśl Zosię i Tadeusza (tak, tych od Mickiewicza) – mowa o Muzeum Wsi Lubelskiej. Jeżeli wierzycie w wehikuły czasu, to tutaj i bez nich możecie zaliczyć cofniecie się w czasie o wiele, wiele lat wstecz.
Największy w Polsce
Dolina rzeki Czechówki skrywa te oto cudeńko, w postaci jednego z największych skansenów w Polsce. Prezentowana tu kulturowa różnorodność zachwyca już na wstępie. Eksponaty dopracowane w każdym calu prezentują się malowniczo i niezwykle fotogenicznie. Ogrom przedmiotów związanych z dawnym życiem wsi, dworów, miasteczek przesiąkniętych duchem tradycji, obrzędów i zwyczajów robi wrażenie niezwykle pozytywne. Miejsce to uspokaja panującą dookoła sielankową scenerią. To idealna lokalizacja na niedzielny piknik, romantyczny spacer, albo leniwe popołudnie z książką. Ile ludzi, tyle pomysłów na wykorzystanie potencjału tej lubelskiej perełki.
Spacer przez regiony
Obszar Muzeum Wsi Lubelskiej, w sposób pomysłowy, został podzielony na sektory, które są odzwierciedleniem krajobrazowego i etnograficznego zróżnicowania Lubelszczyzny. Jednym spacerkiem możemy zahaczyć o kilka regionów, Wyżynę Lubelską, Roztocze, Powiśle, Podlasie, Nadbuże.
Roztocze wraz z Wyżyną Lubelską pozwolą Wam zetknąć się z życiem dawnej wsi. Ostrzegam! Będzie sielsko!!! I na dzień dobry Wiatrak z Zygmuntowa. Co ciekawe jest to pierwszy obiekt przeniesiony do muzeum. Z każdym krokiem robi się coraz piękniej, mieniące się w słońcu łany zboża to zaledwie przedsmak. Takie widoki zachwycały mnie latem, ale jestem święcie przekonana, że wiosna w rozkwicie zachwyci każdego miłośnika natury. Kwitnące czereśnie, żonkile spragnione słońca i śpiewające ptaszki. Widzicie to? Bo moja wyobraźnia pogalopowała hen hen daleko!
Podróż w przeszłość
Ta kompaktowa część Lubelszczyzny obfituje w takie obiekty jak chociażby kuźnię i zagrodę z Urzędowa, studnię z Błażka czy przepiękną zagrodę z Niemiec, która oczarowała mnie całkowicie. To co piękne, kryje się w Muzeum nie tylko na zewnątrz, warto zaglądać do środka chałupinek i porównać to, co było, do tego z czym mamy styczność obecnie. Bloki, w których pomieszkujemy sobie, nie istniały przecież od zawsze. Nasi pra pradziadkowie wiedli odmienny żywot i właśnie skansen ma za zadanie uzmysłowić tę niesamowitą ewolucję, która dokonała się niemalże na naszych oczach.
Kury, konie i krowy
Oczywiście jak wieś, to i zwierzyniec. Kaczuchy, kury, konie, krowy i robale będą doskonałymi modelami do Waszych pamiątkowych fotografii. Co bardziej odważni może pokuszą się o próbę wyciągnięcia jajka spod wysiadującej go kury. Mnie nie wystarczyło odwagi, co jak co, ale kurze dzioby umiejętnie odstraszają mnie od takich poczynań, a Was?
Wiaterek wieje, słonko świeci, pranie się suszy. Czy tu nie jest pięknie?
Miejsce filmowe
Czy są tu jacyś kinomaniacy? Nie wiem czy wiecie, że część muzeum o nazwie Powiśle, swojego czasu była planem filmowym „Wołynia”. Sceneria jest obłędna i żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać atmosfery panującej na miejscu. Dla porównania oglądnęłam film, aby móc z większą precyzją umiejscawiać sceny z filmu.
W tym momencie kończy się pierwszy etap naszej wirtualnej wycieczki. Jak wiadomo, tam gdzie wieś, musi być i metropolia. Przechadzając się pomiędzy uliczkami muzealnego miasteczka, zwiedzając poszczególne sklepiki, warsztaty pomyślałam sobie, że albo jestem tak stara, albo mam dobrą pamięć. A może jedno i drugie? Dlaczego? Ponieważ wstyd się przyznać, jednak większość obecnych eksponatów pamiętam z czasów dzieciństwa. Oj starzeję się, co tu dużo gadać. Dla młodszego pokolenia jest to okazja do zderzenia się z nie tak znowu daleką przeszłością. Innymi słowy mówiąc: podczas, gdy dla naszych pradziadków miejsca te będą wycinkiem ich życia, to dla młodziaków będzie to plan z filmu ery kamienia łupanego.
A może do fryzjera
Dla ciekawskich i spragnionych sentymentalnych wrażeń do obejrzenia będzie szereg ekspozycji. Idziemy więc zobaczyć jak wyglądała: Poczta Polska, zakład fryzjerski, zakład krawiecki, sklep żelazny, piwiarnia.
Jak się okazuje ta nasza przeszłość nie była taka zacofana, może i nie było Internetu czy smartfonów, za to niektóre relikty przeszłości biją naszą nowoczesność na głowę. Ciekawa jestem Waszych wrażeń, a może byliście w Muzeum Wsi Lubelskiej całkiem niedawno? Podzielcie się swoimi zdjęciami. Z chęcią zobaczę, co przykuło Waszą uwagę i co Was porusza. Zaś tym wszystkim, którzy będą tutaj po raz pierwszy, życzę niezapomnianych wrażeń!