W poniedziałek (4 listopada) o godz. 16 w auli Instytutu Informatyki UMCS odbyło się spotkanie z cyklu „MEETUP_UMCSxSANTANDER”. Pierwszym zaproszonym gościem była Beata Tadla, dziennikarka telewizyjna i radiowa.
Spotkanie miało charakter otwarty. Uczestnicy usłyszeli o początkach Tadli w dziennikarstwie, rozwoju jej kariery oraz o charakterystyce marki, którą zbudowała. – Zaczęło się, gdy jako dziecko dostałam magnetofon. Wykorzystywałam go głównie do przeprowadzania wywiadów z koleżankami z podwórka. Moja mama do dziś zachowała te nagrania. Czasem, gdy je odsłuchuję, to bardzo mnie bawią, ponieważ bardziej brzmią jak przesłuchania – wspomina.
– Od zawsze miałam wielkie marzenie. Nie wiedziałam czy będę aktorką, czy dziennikarką, ale bardzo chciałam występować przed publicznością. Chciałam pracować w telewizji i jeszcze nie wiedziałam, czy chcę być Beatą Tyszkiewicz, czy Krystyną Loską – zdradza Beata Tadla. I dodaje, że od dziecka uczestniczyła w akademiach, wygrywała konkursy recytatorskie. – Przede wszystkim jestem straszną gadułą i zawsze dużo mówiłam, więc to wyszło tak naturalnie – podkreśla.
Dziennikarka zdradziła sekret budowania własnej marki i radzenia sobie ze stresem. – Ważne by zawsze sobą reprezentować coś, co jest zgodne z naszymi przekonaniami i za żadne skarby nie wypominać sobie drobnych potknięć czy błędów. Najważniejsze, by pozostać sobą i nie dać sobą manipulować – wspomniała.
Fot. Aleksandra Szyszko
1Zobacz galerię zdjęć