Co było pierwsze: kura czy jajko? Podczas Jarmarku Jagiellońskiego w Lublinie to odwieczne pytanie straciło na aktualności. Bo i tak było jasne, że KURA! :) Tę dorodną dwumetrową „złotą” kwokę, która od lat patronuje jarmarkowi i jest niezmiennym symbolem dobrobytu, spotkać można było na Starym Mieście. A nawet pogłaskać, nie obawiając się, że dziobnie.
O jarmarku dowiedziałam się z plakatu na przystanku autobusowym. Byłam tak zaintrygowana, że w domu od razu zajrzałam do Internetu, szukając informacji na ten temat. I dlaczego jarmark nazywa się Jagielloński? Dowiedziałam się, że przywilej organizowania jarmarku przed Zielonymi Świątkami na terenie Lublina nadał pod koniec XIV wieku król Władysław Jagiełło, a w połowie XV wieku Kazimierz IV Jagiellończyk podniósł ich liczbę do czterech w ciągu roku. I jeden z tych jarmarków odbywał się 8 dni – od 15 sierpnia, Święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Na jarmark do Lublina przybywali nie tylko kupcy ze wszystkich stron Polski, ale także z najodleglejszych stron Europy, a nawet świata. Choć głównymi partnerami handlowymi Lublina pozostały — znajdujące się częściowo na terenach ówczesnej Litwy, a dzisiejszej Ukrainy i Białorusi — Lwów, Brześć Litewski, Łuck i Włodzimierz Wołyński.
Obecnie jarmark to jedna z największych imprez w Lublinie. Co roku przyjeżdża prawie 300 artystów z Polski, Ukrainy, Białorusi, Litwy, Słowacji i Węgier, którzy kontynuują odwieczną tradycję jarmarków. Na targach artyści prezentują oryginalne rękodzieło i chętnie opowiadają o szczegółach swej pracy.
Jak kolorowo i wesoło jest na tym jarmarku! Jakie bogactwo wyrobów! Wszystkiego chce się dotknąć, a jeszcze więcej kupić 😉 A jakie rozmaite dźwięki! Tu starszy pan gra na miniaturowych skrzypcach, a tam młody chłopak — na fujarce. Na lirze korbowej grał lwowianin Gordij Staruch. Okazało się, że uczestniczy w jarmarku od kilku lat! I nie ma zamiaru z tego zrezygnować.
Ja też. Jestem pod ogromnym wrażeniem imprezy, na której byłam po raz pierwszy. Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie z kurą w przyszłym roku 🙂