Historia Tomaszowa Lubelskiego jest niezwykle ciekawa. Pewnie nie każdy wie, że miasto w latach 20. XX wieku odwiedził marszałek Józef Piłsudski. – Przyjechał pociągiem, by odznaczyć żołnierzy, zwiedził tamtejszą szkołę i próbował tomaszowskich przysmaków – opowiada Wojciech Dziedzic, historyk z Tomaszowa Lubelskiego.
19 marca 1921 rok. To właśnie tego dnia, po zakończeniu wojny bolszewickiej, pułki kawalerii miały zostać odznaczone orderem Virtuti Militari w tomaszowskiej Siwej Dolinie. Wśród bohaterów tamtych dni znalazły się m.in. wojska walczące w zwycięskiej bitwie pod Komarowem. Na uroczystość przyjechał sam marszałek Józef Piłsudski.
Wizyta marszałka w Tomaszowie Lubelskim rozpoczęła się od przyjazdu pociągiem z Warszawy do Bełżca, gdzie wraz ze swoim adiutantem zostali przywitani przez grupę rajców tomaszowskich. Od podstawionego powozu rajcy wyprzęgli konie, sami złapali za dyszel i okazując marszałkowi Piłsudskiemu szacunek przewieźli go sami kilkaset metrów.
Tu, gdzie obecnie znajduje się w Tomaszowie szpital, przywitała marszałka delegacja tomaszowskich Żydów z tradycyjnym piernikiem podanym na srebrnej tacy, jak to mieli w zwyczaju.
– Nieopodal obecnego liceum grupa uczniów miejscowej szkoły w pełnym umundurowaniu i uzbrojeniu zaprezentowała broń i wzniosła okrzyki na cześć wodza – opowiada Wojciech Dziedzic, historyk z Tomaszowa Lubelskiego.
Przy obecnej ulicy Żwirki i Wigury na marszałka Piłsudskiego czekała już delegacja z władzami miasta na czele. Burmistrz, urzędnicy oraz komendant policji powitali marszałka w Tomaszowie Lubelskim, skąd wspólnie udali się w dalszą drogę do Siwej Doliny, gdzie zgromadzone były pułki kawalerii. To tam odbyła się uroczysta msza oraz odznaczenia sztandarów oraz oficerów i żołnierzy orderem Virtutti Militari. Według prowadzonej dokumentacji zostało wtedy nadanych blisko 80 odznaczeń.
Po uroczystości w Siwej Dolinie odbyła się defilada w szyku konnym odznaczonych pułków kawalerii, którą zamykał 6 Dywizjon Artylerii Konnej. Przejeżdżający oddawali honor marszałkowi i wznosili okrzyki na jego cześć.
Podczas wizyty w Tomaszowie Lubelskim marszałek Józef Piłsudski odwiedził działające w tamtym okresie gimnazjum. Piłsudski zwiedził szkołę oraz przygotowaną na jego cześć wystawę prac dzieci, spośród których marszałek wybrał kilka prac na pamiątkę.
Później pojechał znowu na teren koszar, gdzie na placu koszarowym został przygotowany uroczysty obiad dla braci żołnierskiej. Obiad dla kadry oficerskiej odbył się w znajdującym się niedaleko murowanym budynku sztabu.
Wraz ze swoim adiunktem marszałek Piłsudski został odwieziony przez stangreta Józia na stację kolejową. Kiedy którego marszałek wsiadł do pociągu, przez okno poprosił żołnierzy o wspólną pożegnalną piosenkę. Rozbrzmiała wtedy żurawiejka. – Są różne wersje, co do miejsca do którego pojechał. Nie była to jednak ani Warszawa, ani Lublin, czy Zamość. Marszałek udał się po wizycie w naszym mieście do Tarnopola, gdzie również była już przygotowana dla niego podobna uroczystość – zaznacza Wojciech Dziedzic.