Mieszają, miksują, gotują, kroją, pieką, a przy tym wyśmienicie się bawią. Takie są właśnie warsztaty w Kuchni Brudzia. Tu ludzie przychodzą nie tylko nauczyć się przyrządzać potrawy, ale również po to, by spotkać się z innymi osobami, wspólnie zrobić coś pysznego i ciekawie spędzić czas. Na koniec czeka ich zasłużona nagroda: pyszne danie wykonane samodzielnie. Zjedzone w miłym i przyjaznym gronie smakuje jeszcze lepiej.
Z Kuchni Brudzia unoszą się takie zapachy, że trudno przejść obok obojętnie, w brzuchu zaczyna burczeć i rośnie apetyt. Tak było podczas ostatnich warsztatów z pieczenia serników. Kuchnie przeniknął słodki zapach przypraw, świeżych owoców i piekącego się w piekarniku ciasta. Do tego przyjemny dla ucha gwar: rozmów, śmiechów, stukania naczyń i ubijania. Zupełnie jak w domowej kuchni.
Kuchnia Brudzia – Studio Kulinarne powstało niedawno przy ul. Langiewicza 10/2 na lubelskiej Wieniawie. Jego założycielem jest Mariusz Brudziński. Nazwa pochodzi właśnie od jego nazwiska.
Z miłości do gotowania
„Powstaliśmy z pasji do gotowania. Bo nic tak nie scala jak wspólne gotowanie i biesiadowanie przy stole. Będziemy uczyć, bawić a przede wszystkim sprawiać, że gotowanie stanie się Waszą pasją” – takie jest motto Kuchni Brudzia.
– Gotuję amatorsko, bo zawsze to lubiłem. Uwielbiam wspólne przyrządzanie potraw, spotkania z przyjaciółmi. Szkoliłem się w takich miejscach jak to. W Lublinie brakowało studia kulinarnego, więc postanowiłem je stworzyć. To sposób na to, by uczyć się tutaj, sprowadzać ciekawych ludzi do nas, spotykać się z nimi. Studio nie jest nastawione tylko na profesjonalnych kucharzy. Zapraszamy blogerów, amatorów kulinarnych, pasjonatów, każdego, kto chce się czegoś dowiedzieć – przekonuje Mariusz Brudziński.
Kuchnia Brudzia stawia w Lublinie pierwsze kroki. Ci, co mieli okazję uczestniczyć w pierwszych warsztatach wyszli z nich z nową wiedzą kulinarną, zadowoleni, zrelaksowani, najedzeni i przekonani, że jeszcze tu wrócą. Do tej pory odbyły się warsztaty „Lubelskie inspiruje” i „Serniki inaczej”.
– Będą warsztaty z kiszenia, robienia pizzy, sushi. Jesteśmy otwarci na różne kuchnie świata: włoską, indyjską, francuską. U nas każdy znajdzie coś dla siebie – zapewnia Mariusz Brudziński.
Uczestnikami warsztatów są zarówno osoby młode, jak i starsze, kobiety i mężczyźni. Przychodzą tacy, co do tej pory nie gotowali i tu stawiają pierwsze kroki, ale też ci, którzy chcą doszlifować swoje umiejętności. Dla jednych to relaks po pracy, dla innych możliwość spotkania z przyjaciółmi. Jeszcze inni chcą po prostu odmiany od codzienności.
– Na co dzień zajmuję się małym dzieckiem. Udział w warsztatach to prezent od męża. To ciekawy pomysł na spędzenie wolnego czasu, a przy okazji nauczę się nowych dań i będę mogła zaskoczyć moich bliskich nowymi smakami – mówi jedna z uczestniczek szkolenia.
– Przepisy są na tyle proste, że dania bez problemu można zrobić samemu w domu. Potrzeba jedynie chęci, zaangażowania i czasu – mówi twórca Kuchni Brudzia.
Jak w MasterChefie
Kuchnia w studiu kulinarnym przypomina te, które znamy z telewizji, z popularnych programów jak Top Chef czy MasterChef. Dla każdego uczestnika jest przygotowane stanowisko z wyposażeniem kuchennym, fartuch, wszelkie niezbędne produkty.
– Ze sobą wystarczy wziąć dobre nastawienie i chęć do gotowania. Trend wypracowany przez takie programy jak Top Chef czy Master Chef naprawdę się sprawdza. Ludzie chcą gotować i widzą, że gotowanie jest przyjemne, a nie jest tylko przykrym obowiązkiem. To nie tylko zaspokajanie głodu, ale też zabawa – mówi Brudziński.
Uczestnicy warsztatów robią tu danie od podstaw. Przechodzą całą procedurę: od poznania produktów do gotowego dania. 14 osób na warsztatach to maximum. – Mała grupa to dobra jakość i kontakt z prowadzącym – stwierdza pan Mariusz.
Prawdziwi pasjonaci
Sukcesem warsztatów jest to, że prowadzą je ludzie, dla których gotowanie jest pasją. – Stawiam na ludzi, którzy mają doświadczenie, ale są kimś więcej niż tylko szefami kuchni. Muszą być pasjonatami gotowania i chcieć tą pasją dzielić się z innymi. Nie chcę, by warsztaty były tylko prezentacją kulinarną, ale abyśmy uczyli się przez zabawę. Przy okazji gotowania uczymy się technik, wymieniamy się doświadczeniami, smakami – wyjaśnia Brudziński.
Warsztaty z pieczenia serników prowadził Karol Babicz, właściciel kawiarni „Ciacho bez cukru”.
– Specjalizuję się w ciastach wegańskich, bez cukru, bez glutenu i laktozy. I takie przepisy pokazuję uczestnikom warsztatów. Uczestnicy uczą się pieczenia ciast, ale też wyniosą praktyczną wiedzę, czym zastąpić biały cukier czy mąkę pszenną, oraz jak stworzyć ciasto, które nie będzie miało produktów pochodzenia zwierzęcego. Kocham gotować i chcę tę miłość do gotowania przekazać uczestnikom warsztatów – podkreśla Babicz.
Kuchnia Brudzia to nie tylko warsztaty dla dorosłych. – Chcemy też stworzyć propozycję dla dzieci. Jest możliwość zrobienia u nas imprez: wieczoru panieńskiego czy kawalerskiego, urodzin, imprez firmowych, a nawet sesji zdjęciowej. To fajne spotkania integrujące grupę. Zapraszamy – zachęca Mariusz Brudziński.
(jus)