Do matury zostało 100 dni. W tym roku uczniowie do egzaminu dojrzałości przygotowują się zdalnie, ale wielu z nich nie sprawia to trudności. – Taką formą pracy zmęczeni są najbardziej nauczyciele – przyznaje jeden z dyrektorów lubelskiego liceum.
Tegoroczne matury rozpoczną się 4 maja. Wtedy uczniowie podejdą do egzaminu z polskiego. Dzień później, bo 5 maja zdawać będą matematykę, a 6 maja język angielski.
– Nauczyciele są już zmęczeni taką formą pracy. Dla uczniów klas maturalnych ma to jednak wiele dodatnich aspektów, bo przede wszystkim nie muszą jeździć. W mojej szkole uczniowie w większości są spoza Lublina, więc na dojazdy do szkoły też musieli poświęcić trochę czasu, a teraz siedzą w domu, odpalają komputery i się uczą – wyjaśnia dr Grzegorz Gębka, dyrektor IV Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. – Tak naprawdę wszystko zależy od ucznia, czy pasuje mu taka zdalna praca. Niektórzy nawet nie chcą wracać teraz do szkoły i wolą zostać w domach – zaznacza.
– Dla mnie przygotowywanie do matury w tych okolicznościach jest bardzo trudne, ponieważ kompletnie nie potrafię się zmotywować do nauki. Myślę, że gdybyśmy chodzili normalnie do szkoły byłoby mi łatwiej się zmotywować, bo byłabym w jakiś sposób kontrolowana przez nauczycieli, którzy sprawdzaliby moją wiedzę – uważa Julia, uczennica XXI Liceum Ogólnokształcącego im. św. Stanisława Kostki w Lublinie. – Wprawdzie mamy sprawdziany online, ale jednak w takiej sytuacji zawsze możemy gdzieś zerknąć, by sprawdzić swoją wiedzę.
– Jeśli chodzi o przygotowanie do matury to niestety od początku roku jest mi bardzo ciężko się zmobilizować. Chodzenie do szkoły bardzo ułatwiało mi sprawę i przykładałam się do nauki na sprawdziany – przyznaje Monika, uczennica IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stefanii Sempołowskiej w Lublinie.
Sukces nauczania zdalnego tkwi jednak w dużej mierze w samych uczniach. – Lekcje nie różnią się od tych tradycyjnych w szkole. Problem polega tylko na sprawdzaniu wiedzy, bo nie da się jej do końca zweryfikować – podkreśla dyrektor Gębka.
