W głębi serca uważałam, że jak mieszkam w moim ukochanym mieście i ono mnie inspiruje, to wszystko musi się układać i nic złego nie ma prawa mi się przydarzyć. No tak, pozytywne myślenie podobno korzystnie wpływa na nasze zdrowie. A jednak…

Pewnego dnia źle się poczułam. Początek zimy, a mnie dopadło przeziębienie. Pierwsza myśl – gdzie mam iść? Do kogo się udać? Jeśli wiesz, co ci jest, to proste. Idziesz do apteki, kupujesz leki i wracasz do formy. Chociaż czasem jest to pozornie łatwe. Nie wszystkie leki, które przyzwyczailiśmy się swobodnie kupować w aptekach na Ukrainie, będą nam wydawane w polskiej aptece bez recepty. Dlatego trzeba wiedzieć, gdzie szukać pomocy i do kogo się zwrócić.

Niestety, wiosną już sama wizyta w aptece mi nie pomogła. Zaczęło się od tego, że pewnego wieczoru zaczęłam mieć problemy ze zginaniem nogi. Prawe kolano zrobiło mi się dwa razy grubsze i wyglądało okropnie. Uznałam, że to woda w kolanie. Kiedyś już mnie to spotkało we Lwowie, dlatego wiedziałam co robić – jakie leki zażyć i jaką maścią posmarować kolano. Ale lek, który wcześniej brałam, okazał się być na receptę. Z jednej strony, to komplikuje życie. Z drugie – efekty uboczne niektórych leków mogą być poważne.

Musiałam iść do lekarza. Nigdy nie lubiłam wizyt u lekarza, stania w kolejkach, siedzenia w przychodni. A przecież teraz byłam w innym kraju, gdzie obowiązują inne zasady. Zaczęłam myśleć, czy sobie poradzę.

Pomogły koleżanki z pracy i … internet. Dowiedziałam się, że najpierw muszę iść do lekarza rodzinnego, czyli tzw. Podstawowej Opieki Zdrowotnej, a jego usługa jest bezpłatna. I co ważne, nie trzeba wybierać lekarza w przychodni w okolicach naszego domu. Często publiczne placówki są przepełnione i na wizytę czeka się kilka dni. Można też udać się do prywatnej placówki (jeśli ma podpisaną umowę z NFZ) i skorzystać z bezpłatnej wizyty lekarskiej u lekarza rodzinnego. Wystarczy wypełnić deklarację wyboru i zgłosić się z dowodem osobistym.

Tyle teoria, ale w praktyce nie wiedziałam, czy dotyczy to również obcokrajowców. Ale okazało się, że w Polsce wszystkie osoby legalnie zatrudnione – w tym także cudzoziemcy – są objęte obowiązkowym ubezpieczeniem zdrowotnym. Oznacza to, że każdy pracownik może bezpłatnie korzystać ze służby zdrowia.

Po krótkiej chwili zapisałam się na wizytę u lekarza w prywatnym centrum medycznym (z podpisaną umową z NFZ). Lekarz wysłuchał mnie uważnie, zbadał dokładnie moje kolano, przepisał dokładnie takie leki, jak brałam na Ukrainie. Dteż skierowanie na konsultację do ortopedy. Ta jednak w prywatnej placówce była płatna. Wizytę bezpłatną mogłam mieć najwcześniej za 40 dni.. Ale moje kolano wróciło do formy szybciej 🙂

Niestety, już miesiąc później musiałam pomyśleć o wizycie u chirurga naczyniowego. Historia z kolejką się powtórzyła. Ale tym razem nie miałam wyjścia. Po wizycie okazało się, że mój problem nie dotyczył naczyń krwionośnych, ale kręgosłupa. Chyba to jakoś przeżyję, ćwicząc jogę 😉

Dbajcie o siebie!

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Mirosłąwa
Mirosłąwa
5 lat temu

Nie taki diabeł straszny jak go malują …