Polskę miałam zwiedzać na stare lata, jednak tak wyszło, że ta starość nadeszła jakoś szybciej. Dobrze się stało, nie na darmo przysłowie mówi „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Sporo więc będzie w tym, i następnych opowieściach, o Polsce.
Gdzieś hen na północy znajduje się Łeba. To tutaj startuje trasa kilkugodzinnej wycieczki.
Trasa podróży
Do pokonania mamy około 20 kilometrów. Wycieczkę najlepiej rozpocząć przy Parku Linowym Alfa Łeba, stąd kierując się na Rąbkę, trafimy wprost na szlak czerwony w Słowińskim Parku Narodowym. Drogowskazy pokierują nas do celu mini wyprawy, czyli do słynnych ruchomych wydm. Stamtąd plażą wrócimy do punktu wyjścia, czyli do Łeby.
Kółko to można pokonać pieszo (ok. 4 godziny), rowerem (około 2), możemy wspomóc się także meleksem, które podwożą turystów na pierwszym odcinku do Rąbki, a resztę przejść pieszo. Możliwości mamy więc sporo.
Rąbka
Ta niepozorna wioseczka zapewnia kilka atrakcji na trasie. Po pierwsze Wieża Widokowa to gwarancja pięknych nadmorskich kadrów. Z kolei Muzeum Przyrodnicze Słowińskiego Parku Narodowego to źródło wiedzy, o terenie który zwiedzamy. Z dokładnym wyjaśnieniem całego procesu, jakiemu poddawane są słynne wydmy.
Muzeum Wyrzutni Rakiet również może być nie lada gratką, dla tych którym nie spieszy się do Wydmy!
Słowiński Park Narodowy
Idea stworzenia parku jest jasna – powstał on, by chronić to co wyjątkowe, niepowtarzalne i piękne. Teren też z całą pewnością wart jest troski, bowiem przymorskie jeziora, torfowiska, bagna, łąki i lasy, a ponad wszystko wydmy są elementem krajobrazu, którego nie spotkacie nigdzie indziej. To unikaty i warto je chronić, a ponad wszystko warto je zobaczyć.
Drewniana brama Słowińskiego Parku Narodowego przypomina tę z Parku Jurajskiego. Początkowy, jakże nasycony zielenią krajobraz zaczyna zmieniać się wraz z ilością pokonywanych kilometrów. Robi się coraz bardziej surowo i bardzo pustynnie.
Rowery na tym odcinku są zdecydowanie przeszkodą, koła grzęzną, rower stoi w miejscu. My decydujemy się wnieść je ze sobą na górę. Środowisko wydmowe Mierzei Łebskiej jest unikatem, można poczuć się tutaj jak na Saharze, wystarczy odpowiednio wykadrować okolicę.
Wydma Łącka
Warto być tutaj wczesnym rankiem, gdy można mieć ten teren tylko dla siebie i poczuć się naprawdę wyjątkowo w takiej scenerii. I co ważne, możecie pstrykać setki zdjęć piasku i nikt nie wejdzie Wam w kadr. Gdy już wdrapiecie się na 30-metrowa ruchomą wydmę to Waszym oczom ukaże się widok niecodzienny, z jednej Morze Bałtyckie, z drugiej Jezioro Łebsko, a wy tacy mali względem bezkresu przyrody – pośrodku.
Ten 500 hektarowy obszar rusza się, za sprawą drobinek piasku i wiatru, stąd nazwa ruchome wydmy, które żyją swoim życiem.
Jezioro Łebsko
Jezioro Łebsko jest trzecim co do wielkości, zaraz po Śniardwach i Mamrach. Ponadto to rezerwat biosfery i siedlisko lęgowe rozmaitych gatunków ptaków. Jezioro zmniejsza swoją powierzchnię za sprawą wspomnianych wydm, które napierają na nie za sprawą wiejących wiatrów. Tyle z ciekawostek. W przyszłości planujemy objechać je dookoła rowerem, ale to wyprawa na kolejne kilka godzin jazdy.
Do Łeby najlepiej powrócić plażą. Jazda rowerem po ubitym piasku i rozbijanie się kołami o fale to jeszcze większa atrakcja niż same wydmy. Pięknie tu bez dwóch zdań. Warto poświęcić pół dnia i zrezygnować z opalania, na rzecz podziwiania polskiej przyrody.
Bilety wstępu do SPN: https://slowinskipn.pl/pl/cennik-turystyka/oplaty-za-wstep.html
Więcej o podróżach przeczytacie na blogu GreyMouseland