15 maja to dzień, na który lubelscy restauratorzy czekają już kilka miesięcy, a to dlatego, że właśnie od tego dnia mieszkańcy będą mogli ponownie korzystać z ogródków gastronomicznych. I choć na razie restauracje przyjąć gości będą mogły jedynie na zewnątrz, w środowisku gastronomów zapanowała wielka radość. – Pojawiło się światełko w tunelu – mówią.

– Jest ogromna radość! Cieszymy się bardzo, bo ogródek już właściwie czeka i patio też już lada moment będzie przygotowane dla naszych gości. To decyzja, na którą wszyscy czekaliśmy bardzo długo i przyjęliśmy ją z ogromną radością, że w końcu zobaczymy się z naszymi gośćmi – mówi Izabela Kozłowska-Dechnik, właścicielka restauracji Mandragora znajdującej się na Starym Mieście w Lublinie.

– Jesteśmy w takiej sytuacji, że zwieźliśmy już meble, bo potrzebujemy chwili, żeby przeprowadzić ich renowację przed sezonem. Mamy ustawione już i zabezpieczone parasole i proszę mi wierzyć, że na tych nierozstawionych, poskładanych meblach siadali już ludzie i pytali kiedy otwieramy – wyjaśnia Jacek Abramowski, właściciel restauracji Sielsko-Anielsko na Starym Mieście. – Mamy ogromną nadzieję, że jak otworzymy ogródek to ludzie przyjdą. Widać też, że ludzie się stęsknili za ogródkami i za miejscami, w których można się spotykać. Mamy już telefony i informacje, że wszyscy się wybierają, jak tylko otworzymy – dodaje.

Entuzjazmu nie brakuje nie tylko ze strony gości, ale i pracowników. – Pracownicy też już chcą, żebyśmy jak najszybciej otworzyli żeby mogli normalnie pracować. Podchodzimy do tego z nadzieją, radością i niecierpliwością. Oczekujemy tego 15 maja, jak gwiazdki na niebie w Wigilię – uśmiecha się Jacek Abramowski.

Cieszą się również restauratorzy z lubelskiego deptaka. – Szykowaliśmy się na to już przed tym, jak zapadła oficjalna decyzja. Wreszcie będziemy mogli ugościć naszych klientów. W tym momencie trwa taka walka z czasem o same meble ogródkowe, bo wszyscy naraz chcą, żeby je dostarczyć. Będzie trudno, aby wszystkie ogródki do 15 maja się pojawiły – przyznaje Marcin Polański, właściciel między innymi restauracji Ostro znajdującej się na lubelskim deptaku i Bombardino.

Okazuje się, że może być problem z pracownikami. – To ogromna radość, że będziemy mogli spotkać naszych stałych i nowych klientów. Przygotowania idą pełna parą, nowe menu, weekendowe menu, oryginalne sezonowe dania kuchni włoskiej. Szukamy personelu do obsługi gości, większość naszych studentów wróciło do swoich miast, brakuje osób do pracy – wyjaśnia Marlena Lubiato z restauracji Tutti Gusti. – W pierwszy dzień nasza restauracja Tutti Gusti, będzie częstować gości lampka prosecco. Nie możemy się doczekać, otwarcia. 

Do otwarcia szykuje się również restauracja Za Kulisami. Gotowy jest także ogródek w Hotelu Ilan. – Radość przebija nasze łzy. Ostatnio musieliśmy oddać kupę zaliczek za komunię. Ludzie wpłacali i myśleliśmy, że się odbędą, ale niestety otwierają nas dopiero 29 maja. Cieszymy się jednak, że wcześniej będą chociaż ogródki, to zawsze jakieś światełko w tunelu – wyjaśnia Agnieszka Kolibska z restauracji Za Kulisami i Hotelu Ilan w Lublinie. – Każdy się boi, że październik znowu nas zaskoczy, ale mamy nadzieję, że nas nie zamkną.

Nie wszyscy się cieszą

Cieszą się jednak nie wszyscy restauratorzy. Z powodu pandemii zamknięta została między innymi kultowa restauracja przy Bramie Grodzkiej Hades Szeroka prowadzona przez Elżbietę i Leszka Cwalinów. Nie pójdziemy także do Ąki, Pizzerii Zamkowej na placu Zamkowym, Muuucho na Starym Mieście, czy Spirali przy ul. Okopowej.

Przypominamy, że ogródki restauracyjne zostaną otworzone 15 maja. Dwa tygodnie później, bo w sobotę (29 maja) zjeść już będzie można nie tylko przed, ale i w środku lokalu. W restauracjach obowiązywać będzie ścisły reżim sanitarnym. Każdy klient będzie miał obowiązek dezynfekcji dłoni przed wejściem do środka. Do momentu zajęcia wyznaczonego miejsca będzie on musiał przebywać w maseczce ochronnej.

Fot. Dominika Polonis/Archiwum

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments