Film opowiada o młodym Spider-manie – młodszym niż ten, którego znamy z poprzednich części. Poznajemy tu chłopca Pitera Parkera (Tom Holland), który uczęszcza do liceum.
W filmie nie brakuje wielu nawiązań do jego szkolnego życia. Dzięki swoim mocom stara się zwalczać przestępczość w Nowym Jorku. Nie jest jednak powiedziane, kiedy doszło do wypadku (ugryzienia przez owada), w którym zyskał nadludzkie moce.
Z filmu „Kapitan Ameryka. Civil War” wiemy, że dołączył on tymczasowo do drużyny Iron Mana w sporze, który toczył się pomiędzy Avengersami, dzieląc ich na dwie drużyny. W Homecoming pokazany jest upór chłopca w dążeniu do dostania się do Avengers na stałe. Z tego też powodu drugą ważną rolę odgrywa tam Iron Man – Tony Stark.
Czarny charakter, z którym przyjdzie się zmierzyć Parkerowi, to typowy dla filmów Marvela łotr z przerośniętym ego. Jednak ze względu na napięty grafik Stark w wielu sprawach lekceważy chłopaka i wydaje się zbywać go na każdym kroku. Spider-man czuje, że został z problemem sam i musi powstrzymać intruzów na własną rękę.
Najnowsza część Spider-Mana to pomysł, który nie zachwyci fanów serii Marvel. Autorzy chcąc wpleść w fabułę kolejnego superbohatera zapożyczyli z serii Spider-man motyw z chłopakiem ugryzionym przez zmutowanego pająka. Nie wyszło to najlepiej. Część Homecoming może i spójna jest z serią Marvel, niestety wspomniane wcześniej nieścisłości związane z wiekiem, czy śmiercią wujka Bena (w najnowszym filmie – mimo młodszego wieku superbohatera – wujka już nie ma) nie wiążą się z poprzednimi, dobrze znanymi filmami o człowieku-pająku.