W Szkole Policealnej Pracowników Służb Społecznych przy ul. Sulisławickiej 7 w Lublinie powstała ściana sensoryczna. Pomysłodawcą jest Paweł Adamiec, florysta, który stworzył ją wraz z uczniami placówki z kierunków Florysta i Terapeuta zajęciowy.
W Lublinie powstała ściana sensoryczna. Skąd pomysł?
– Pomysł na ścianę pojawił się w momencie, gdy na terapii zajęciowej był realizowane różnego rodzaju treści związane z sensoryką. Wtedy też rozmawiałem z Agnieszką Kasprzak, pracownikiem terapii zajęciowej i opiekunką tego kierunku i ustaliliśmy, że byłoby to bardzo przydatne. W szkole mamy duży zespół florystów i terapeutów zajęciowych, który chętnie włącza się w różnego rodzaju zadania twórcze. Skrzyknęliśmy więc wszystkich do pracy nad tworzeniem poszczególnych elementów ściany sensorycznej i później do stworzenia całej tej formy, która ma prawie 20 metrów.
Jak duży zespół pracował nad ścianą?
– W zespole, który pracował ze mną było około 20 osób. Zależy to od tego, czy mówimy tutaj o osobach, które wykonywały poszczególne kulki, buble – jak my to mówimy, czy przy przyklejaniu wszystkiego na ścianę.
Jak długo powstawała ściana?
– Tworzyliśmy ją około trzech miesięcy, jednak najdłużej trwało wykonywanie tych kilku tysięcy kulek. Bardzo mi zależało, żeby ta praca była w 100 procentach recyklingowa. Pokazaliśmy, że materiały, z których ona powstała, czyli koszulki, śpioszki, różnego rodzaju prześcieradła, czyli elementy jakie na co dzień są odpadami i traktujemy je jako ściereczki w domach, mogą się do czegoś przydać. Warunkiem było tylko to, żeby te materiały były bawełniane, bo na takich bardzo dobrze się pracuje. Dostały więc one nowe życie, a w środku nich znajdują się materiały takie jak różnego rodzaju folie, żeby jak najmniej roztoczy i patogenów się pojawiało w tej pracy.
Jakie jest zadanie takiej ściany? Kolory bez wątpienia pobudzają mózg, ale można ją również dotykać.
– Tak. Celem ściany sensorycznej, oprócz jej dekoracyjnej funkcji i “efektu wow” jest przede wszystkim pobudzenie innych zmysłów. Chodzi o to, żeby wykorzystywać różne możliwości w nauce na kierunku takim jak np. terapeuta zajęciowy, czy opiekun medyczny właśnie pod kątem pracy z osobami z niepełnosprawnością albo z zaburzeniami. Wtedy można dostosować różne działania na tej ścianie do takich osób. To jest kwestia dotyku, bo można się do tej ściany przytulać, liczyć kulki, określać ich wielkość.
Na początku września ściana zacznie również pachnieć?
– Tak, pojawi się element zapachu. Oczywiście nie będzie on bardzo mocny i narzucający się, tylko będzie miał za zadanie nauczyć rozpoznawać zapachy z różnych miejsc. Będą to aromaty czyste roślinne, a nie sztuczne, czyli pozyskane bezpośrednio z roślin. Co jakiś czas będą one też zmieniane. Mają też działać neutralizująco, bakteriobójczo, a oprócz tego pobudzająco. We wrześniu planujemy też pełną rozbudowę tej strefy. Nie będzie to już tylko sama ściana sensoryczna, ale też przestrzeń relaksacyjna. Pojawią się specjalne meble, które również będą dostosowane do tego typu działań. Będzie to więc miejsce, gdzie będzie można siąść i poczekać w kolejce do sekretariatu, zjeść kanapkę, ale też prowadzić zajęcia na różnych kierunkach. Pojawią się też słuchawki, w których będzie można posłuchać muzyki. Planujemy początkowo trzy różne typy muzyczne, żeby każdy znalazł coś dla siebie.
Atrakcją tej strefy będzie też księgodzielnia?
– Księgodzielnia będzie to takie miejsce, gdzie każdy z mieszkańców będzie mógł przyjść, zostawić jakąś książkę, ale też zabrać inną, która go zainteresuje. Będzie to po prostu miejsce do wymieniania się czymś, co nam zalega w szafce bądź nas już nie interesuje. Chcemy więc, aby było to miejsce mocno edukacyjne, ale z drugiej strony, żeby była to przestrzeń, która będzie zachęcała do przychodzenia.
Cała ściana składa się z kulek. Co jeszcze jest na tej ścianie?
– Na pewno jest to dobre miejsce do robienia zdjęć i selfie. Sporo osób już w tym celu nas odwiedziło. Jest to po prostu bardzo złożony twór składający się z wielu elementów, które mają od kilku centymetrów do kilkunastu centymetrów. Jest ich ponad 10 tys. Ułożone są w barwne plamy, które tworzą taką strukturę natury. Najczęściej pojawiają się jednak skojarzenia z mapą, bo ludzie widzą w tym różnego rodzaju kontynenty. Nie podaję jednak nigdy interpretacji, bo każdy może sobie ją odczytać tak, jak chce i jak mu mózg podpowiada.
Fot. Dominika Polonis
1Zobacz galerię zdjęć
piękna praca