Miała 11 lat, gdy za sprawą zwycięstwa w III edycji programu „Mam Talent” mówiła o niej cała Polska. Po tym ogromnym sukcesie Magda Welc nawiązała współpracę z Mariuszem Ostańskim. Powstała wtedy płyta z kolędami i pastorałkami. Później młoda artystka skupiła się na nauce. Ale jak wiadomo historia lubi zataczać koło, dlatego też po kilku latach muzycy powrócili do wspólnego tworzenia.
Początki
Magda Welc wygrała III edycję programu „Mam Talent”. Widzów, jak i wymagające jury oczarowała wykonaniem piosenki „Nie żałuję” z repertuaru Edyty Geppert.
– To bardzo miłe wspomnienia. Miałam wtedy 11 lat, więc program i sama wygrana były dla mnie niemałym przeżyciem. Każdy etap był nowym wyzwaniem. Dziś, po 10 latach od wygranej, nadal mam uśmiech na twarzy na samą myśl o tamtej przygodzie – wspomina Magda Welc, wokalistka pochodząca z Niedrzwicy Dużej koło Lublina. – Poznałam tam wielu utalentowanych ludzi, zobaczyłam jak wygląda taki program „od zaplecza” i dzięki „Mam Talent” rozpoczęła się moja muzyczna wędrówka. Te chwile na pewno na zawsze zostaną w mojej pamięci i pewnie nie raz będę je z sentymentem wspominać – podkreśla.
Dla Magdy scena jest miejscem, gdzie może uwolnić emocje i czuje się pewnie. Już w trakcie programu młoda wokalistka zaczęła koncertować.
– Zaczęłam mieć mniejsze czy większe występy, co bardzo mnie cieszyło. Byłam podekscytowana na myśl o każdym kolejnym koncercie. Po programie miałam coraz więcej zaproszeń na przeróżne koncerty i mogłam dzielić się swoją pasją z coraz większą publicznością. Sprawiało mi to ogromną radość – zaznacza. – Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że wygrywając „Mam talent” byłam dzieckiem, kontynuowałam naukę najpierw w szkole podstawowej, potem w gimnazjum, gdzie mogłam rozwijać muzyczne umiejętności – dodaje.
Rozwój kariery
Po wygraniu programu Magda poznała Mariusza Ostańskiego, z którym aktualnie tworzy wspólny projekt muzyczny. – Pierwszym efektem naszej współpracy była wydana wówczas płyta z kolędami i pastorałkami „Sianko na stół”. Znalazły się na niej tradycyjne polskie kolędy oraz dwie nowe pastorałki skomponowane przez Mariusza, tytułowa „Sianko na stół” oraz „Babci zegar”. Do obydwu z nich tekst napisał Krzysztof Cybruch – wyjaśnia wokalistka.
Artyści poznali się za sprawą Andrzeja Herzberga, prezesa Stowarzyszenia Wspierania Młodych Talentów. – Spotkaliśmy się u Mariusza w studiu, żeby omówić ewentualną współpracę. Całą drogę do studia wyobrażałam sobie, jaki to jest człowiek i czy będzie mi się dobrze z nim rozmawiało, a w przyszłości być może współpracowało. Okazało się, że chwilę później zobaczyłam burzę loków i uśmiechniętego Mariusza. Od razu wydał mi się sympatyczną osobą i nie myliłam się. Do dziś bardzo dobrze się dogadujemy, rozumiemy się bez słów i mamy podobne poczucie humoru – podkreśla Magda.
I choć popularność młodej wokalistki po „Mam Talent” nie słabła, w kolejnych latach skupiła się głównie na nauce. – Myślę, że nie byłam w pełni gotowa, żeby wtedy robić karierę. Oczywiście można było wydać autorską płytę zaraz po programie, ale raczej każdy utwór, który bym wykonała, byłby po prostu odśpiewany bez większej świadomości. Dziś, będąc troszkę starszą i mając już pewne doświadczenie i przeróżne sytuacje życiowe za sobą, mogę sama decydować o tym w jakim stylu chcę śpiewać i co chcę przekazać. Dlatego uważam, że teraz jest odpowiedni moment na rozwinięcie skrzydeł – mówi z przekonaniem.
Specjalna dedykacja
Na pierwszej płycie Magdy Welc pojawiła się piosenka „Babci zegar”. Jest ona szczególnym utworem dla artystki.
– Został wydany jako ostatnia pastorałka na płycie „Sianko na stół” i już wtedy zadedykowałam go mojej babci. Jest szczególny nie tylko dlatego, że ukazuje magię świąt. Wiąże się z nim pewna historia. Podczas nagrań do płyty „Sianko na stół” zmarła moja babcia, która była i jest bardzo ważną dla mnie osobą. Niedługo po jej śmierci dostałam do przeczytania tekst. Kiedy go zobaczyłam, nie miałam wątpliwości, że chcę tę pastorałkę nagrać i zadedykować ją właśnie mojej babci – wspomina.
Prace nad płytą dobiegały końca i niewiele brakowało, aby ten utwór w ogóle się tam nie pojawił. – Został nagrany w ostatniej chwili jako ostatni i to on zamyka całą płytę. Mariusz skomponował przepiękną muzykę i całość była po prostu idealna. Nagranie jej w studiu było dla mnie nie lada wyzwaniem, ponieważ za każdym razem, kiedy próbowałam śpiewać, łzy same się pojawiały, gardło się zaciskało i musiałam przerywać śpiewanie – przyznaje wokalistka. – W ubiegłym roku Mariusz zaproponował, że może na święta nagramy odnowioną wersję tej pastorałki. Od razu się zgodziłam i cieszyłam się już na samą myśl o tym, że po raz kolejny będę mogła ją zaśpiewać w nowej wersji z troszkę inaczej brzmiącym, dorosłym głosem. Do tego wszystkiego powstał całkiem nowy teledysk, który został zrealizowany również przez Mariusza – podkreśla.
Powrót do korzeni
Po kilku latach artyści zdecydowali się powrócić do współpracy. Wynikiem tego jest między innymi powstająca kolejna płyty wokalistki.
– Pomysł powrotu do współpracy zrodził się bardzo spontanicznie. Pewnego razu spotkałam się z Mariuszem na kawie i zaczęliśmy wspominać dawne czasy. Mariusz opowiadał o tym, co zmieniło się przez ten czas u niego. Jedną ze zmian było całkiem nowe studio, które oczywiście chciałam obejrzeć – opowiada Magda. – Zeszliśmy na dół, Mariusz włączył jakąś starą piosenkę, którą nagraliśmy, kiedy miałam może 13 lat. Byłam zaskoczona, że nadal ją ma i ku mojemu zdziwieniu pamiętałam jej tekst, Mariusz melodię, więc wziął gitarę i zaczął grać, a ja śpiewać. Obydwoje byliśmy tym bardzo poruszeni, wspomnienia wróciły, a wraz z nimi pomysł na odnowienie współpracy – cieszy się.
Przez ostatnie dziesięć lat u Magdy wiele się zmieniło. Artystka nabrała doświadczenia, a efekt tego będziemy mogli usłyszeć na nowym albumie. – Już nie jestem dzieckiem i pewne sprawy również postrzegam trochę inaczej. Myślę, że sytuacje, które wydarzyły się przez te lata, w pewien sposób mnie kształtują. Każda sytuacja jest nowym doświadczeniem, które z pewnością wpłynęło na moją wrażliwość i świadomość muzyczną. Jestem przekonana, że na płycie będzie słychać to, co mam głęboko w sercu – podkreśla.
– To, że znamy się z Magdą od dawna i od zawsze dobrze się ze sobą dogadywaliśmy sprawia, że nasza współpraca układa się bardzo naturalnie. Nie ukrywam, że podoba mi się jej barwa głosu i możliwości wokalne, dlatego tworzenie utworów, które wykonujemy sprawia mi po prostu przyjemność – przyznaje Mariusz Ostański, producent. – To dla mnie również wyzwanie i możliwość rozwoju dla nas obojga. Nasze wspólne działania wymagają wzajemnego wspierania się, świeżego spojrzenia na to, co dzieje się wokół, a to wszystko daje nam motywację do tworzenia muzyki takiej jaką chcemy, lubimy i czujemy – podkreśla.
Jako twórcy, artyści chcą przede wszystkim dawać ludziom rozrywkę. – Chcemy poprzez naszą muzyczną wrażliwość przekazywać im swoje emocje, dzielić się naszymi dźwiękami. W ten sposób dajemy słuchaczom cząstkę siebie. W utworach pokazujemy pewne historie czy sytuacje, z którymi każdy może się utożsamić i które są dla nas ważne. Wszystko to oczywiście ubrane w muzykę. Każdy utwór jest inny, ma inny klimat i pokazuje nas z trochę innej muzycznej strony. Chcemy, żeby nasza twórczość była ciekawa i różnorodna, dawała radość i była odbierana przez jak najszerszą publikę – dodaje Ostański.
Plany na przyszłość
Do tej pory na kanale YouTube: Magda Welc i Mariusz Ostański Studio Produkcyjne i w serwisach streamingowych można posłuchać i obejrzeć teledyski do trzech singli.
– Jest dynamiczny „Między słowami”, nastrojowy „Nie patrzę wstecz” i optymistyczny „Wystarczy jeden uśmiech”. Zaczęliśmy z początkiem roku, nie zwalniamy i wciąż tworzymy i dopracowujemy kolejne utwory – zaznacza Magda Welc. – Planujemy wydanie jeszcze jednego singla, który jest już prawie gotowy, a następnym krokiem będzie już wydanie większego zestawu utworów łącznie z niepublikowanymi kawałkami w formie płyty lub EP. Mamy nadzieję, że uda się to jeszcze w tym roku, albo na początku następnego – zdradza młoda wokalistka.
Zdjęcia: Materiały artystki