Już pod koniec lutego będzie można kupić najnowszą książkę lubelskiej pisarki Anny Mytyk. W swoich powieściach nie unika ona trudnych tematów, jak przemoc, samotność, czy przeszczepianie organów. W rozmowie opowiedziała nam o swoich inspiracjach, zamiłowaniu do pisania i najnowszej historii zawartej w książce „Przeszczepiona miłość”.
Skąd pomysł na pisanie książek?
A.M.: Pomysł na pisanie przyszedł 7 lat temu. Tak naprawdę sama nie wiem, jak to się stało, że pewnego dnia usiadłam i stwierdziłam, że chcę coś napisać, a przede wszystkim, że zacznę wydawać książki. Kiedy skończyłam pierwszą historię, stwierdziłam, że ją wydam. Wtedy jeszcze nie sądziłam, że ktoś będzie chciał to czytać, ale dość szybko okazało się, że ludzie interesują się tym, o czym piszę i tak zaczęły powstawać kolejne książki.
Skąd czerpie Pani inspirację?
A.M.: Inspiracją do pisania jest dla mnie życie – po prostu. Nigdy nie biorę na warsztat czyjegoś życia, prywatnych historii. Wszystko powstaje w mojej głowie, ale sądzę, że wielu ludzi może się z tym utożsamić.
Dlaczego właśnie taki temat najnowszej książki?
A.M.: „Przeszczepiona miłość” to książka, za pośrednictwem której poruszam temat, który wciąż jest tabu – niestety. Boimy się rozmawiać z bliskimi o śmierci, o tym czego byśmy chcieli gdyby ona już nadeszła. Nie dopuszczamy często do siebie myśli, że może zabraknąć naszych bliskich, ale przecież to kiedyś nastąpi i uważam, że choć trudno jest zapytać ukochaną osobę, niezależnie czy to mama, babcia, czy mąż, żona wprost “czy jest coś, czego życzyłbyś sobie na wypadek swojej śmierci? Czy chciałbyś oddać swoje organy do przeszczepu?” To pytania, od których się wzbraniamy. Właśnie dlatego poruszam ten temat.
Jaka jest główna bohaterka Pani książki?
A.M.: Bohaterami mojej książki są dwie osoby. Mężczyzna, który przeszedł przeszczep serca i kobieta, która straciła ukochanego męża, który był jednocześnie pośmiertnym dawcą organów. Nie byłoby nic szczególnego w tej historii, gdyby nie fakt, że dwoje tych bohaterów łączy przeszczepione serce mężczyzny. Oprócz tego główna bohaterka musi zmierzyć się z kolejnymi ciosami, jakie funduje jej życie prócz utraty bliskiej osoby. Całość książki jest napisana z perspektywy dwojga ludzi, to naprawdę wyjątkowa historia, którą powinien przeczytać każdy dorosły człowiek. Sami bohaterowie są zwykłymi ludźmi, z którymi możemy się utożsamić.
Co czytelnicy znajdą w „Przeszczepionej miłości”?
A.M.: Chciałabym, aby moi odbiorcy po przeczytaniu książki nieco się otworzyli na tego typu tematy. Żeby każdy mógł zadać sobie pytanie, czego ja tak naprawdę chce? Czy jestem w stanie podarować drugiemu człowiekowi część samego siebie, kiedy już moje życie dobiegnie końca? Dawstwo organów to piękna idea, dzięki której śmiertelnie chorzy ludzie dostają przepustkę do nowego życia. Niestety, jest wciąż bardzo mało dawców w porównaniu z osobami oczekującymi na przeszczep, wśród których są także dzieci czekające na nowe życie.
Jakie przesłanie ma Pani najnowsza książka?
A.M.: Sądzę, że każdy odbierze to, co napisałam we własny sposób, ale jeśli miałabym powiedzieć, co tak naprawdę chciałam przekazać czytelnikowi to to, żeby rozmawiać z bliskimi otwarcie i nie bać się bycia dawcą. Ja sama także należę do klubu dawca.pl i zachęcam do tego swoich bliskich. Sądzę, że najlepszym sposobem na to, aby zrozumieć z czym zmagają się ludzie oczekujący na dawce, trzeba spojrzeć jego oczami. Myślę, że moja książka pomoże czytelnikom wejść w skórę moich bohaterów i będę niezmiernie szczęśliwa, jeśli ktoś dzięki temu zdecyduje się zostać świadomym dawcą.
Czy ma Pani już pomysł na kolejną publikację?
A.M.: Jestem w trakcie pracy nad kolejną książką, tym razem do jej napisania skłoniła mnie sytuacja, jaką mamy aktualnie w naszym kraju. Oczywiście nie chciałabym, aby ktokolwiek odebrał to w negatywny sposób, dlatego nie staję po żadnej ze stron, ale postanowiłam, że napiszę książkę przedstawiająca naprawdę bardzo ciężki temat, jakim jest urodzenie dziecka będącego owocem gwałtu. Książka nosi tytuł roboczy ,,Pokochaj mnie, mamo!”. Nie będzie to żadna z historii, jakie możemy znaleźć aktualnie na rynku wydawniczym. Tę książkę wzięłam naprawdę bardzo solidnie na warsztat i mam nadzieję, że skradnie ona serca czytelników. Być może to kontrowersyjny temat, ale uważam, że trzeba poruszać takie tematy, ponieważ na świecie żyją setki tysięcy ludzi, którzy zmagają się właśnie z takimi problemami.
Kto jest Pani idolem?
A.M.: Może to dziwne, ale chyba nie mam jakiegoś konkretnego idola. Kiedyś, jako nastolatka miałam ich wielu, ale dziś już chyba z tego wyrosłam. Jeśli miałabym wskazać kogoś lub coś co mnie fascynuje i czemu jestem wierną fanką, to muzyka. Oprócz pisania książek, to właśnie ona jest ze mną na co dzień. Jestem wierną fanką naszego lubelskiego zespołu/grupy Chonabibe, od lat nie rozstaje się z muzyką chłopaków i muszę przyznać, że często piszę do ich kawałków. Podziwiam ich jako artystów, ale także naprawdę bardzo pozytywnych ludzi, no i jak już jesteśmy przy tym temacie, to strasznie ubolewam, że nie mamy możliwości pójść na koncert. Miejmy nadzieję, że niebawem wszystko wróci do normalności i sytuacja związana z pandemią ulegnie zmianie.
***
Powieść Anny Mytyk „Przeszczepiona miłość” będzie miała swoją premierę 12 lutego. Książka została wydana pod patronatem naszego portalu. Śledźcie nasz profil facebookowy, na którym już niedługo pojawi się konkurs, w którym do wygrania będzie powieść „Przeszczepiona miłość” wraz z autografem autorki.
Z przyjemnością przeczytałam wywiad. Temat poruszany w tej książce jest bardzo ważny.