Love Krowe to podróżnicy z pasją, zakochani w północy. Przyjeżdżając do nowego miejsca starają się je poznać nie od turystycznej strony. Próbują patrzeć jak miejscowi, poczuć klimat, atmosferę odwiedzanego zakątka świata.
– Nie odhaczamy atrakcji, od zabytku do zabytku. Lubimy zwiedzać niespiesznie, poobcować z miejscem – opowiada Karolina Siwkiewicz.
Zaczęło się od roweru
Love Krowe to blog podróżniczy. Prowadzi go Karolina Siwkiewicz wraz z mężem Arkiem. Na blogu pojawiają się materiały z ich wspólnych podróży. Od 2016 roku do pary podróżników dołączył uroczy mops Toudi.
Dość zwariowana nazwa bloga pochodzi od roweru Karoliny. Pojazd koloru czarnego wyposażony był w krowie dodatki – łaty, dzwonek o charakterystycznym dla tych zwierząt dźwięku i łaciatą torbę. Właśnie z podróżami rowerowymi związane były pierwotne plany blogowe. Pierwsza wycieczka biegła wzdłuż Bałtyku, od Świnoujścia na Hel. Następnie były dwutygodniowe podboje Norwegii na dwóch kółkach. Miał to być początek rowerowych podbojów.
– Jednak jeżdżenie 7 km w górę i 7 km w dół przez kilka dni pod rząd zniechęciło nas do ponownego wsiadania na rower. Właśnie wtedy kupiliśmy kajak – wspomina Karolina.
Zakup kajaku i przyczepy kampingowej pozwolił im na odwiedzenie nowych miejsc. Jako pierwszy punkt obrali koło podbiegunowe. Wybrali się objazdową trasą przez Litwę, Łotwę, Estonię, Szwecję i Finlandię.
Z Toudim przez świat
Mops Toudi pojawił się w ich życiu ok. 1,5 roku temu. W swoją pierwszą podróż piesek wyruszył na Bałkany. Podczas wakacji nauczył się pływać w kajaku i na desce. Obecnie jest nieodłącznym towarzyszem podróży. Szczególnie odpowiada mu zwiedzanie odludnych terenów, uwielbia góry, jeziora, czy morze. Jednak podróżowanie z pupilem wiąże się z długimi przygotowaniami. Przed przekroczeniem granicy Toudi musi mieć paszport, chip, musi zostać odrobaczony oraz mieć ważne badania kliniczne. Po załatwieniu tych formalności mops jest gotowy do drogi.
Niekończące się wakacje?
Przeglądając media społecznościowe i materiały na blogu możemy odnieść wrażenie, że Siwkiewiczowie są ciągle w podróży. Jednak Karolina i Arek nie mogą cieszyć się wiecznymi wakacjami.
– Mamy tyle samo dni urlopu, co wszyscy. Godzimy nasze wyjazdy z normalną pracą – przyznają.
Między podróżami małżeństwo prowadzi normalne życie. Ona jako stomatolog, on – pracownik banku. Dlatego starają się maksymalnie wykorzystać czas. Zdarzają im się weekendowe wypady za miasto. Na dłuższe wakacje pozwalają sobie jedynie raz w roku.
Ile to kosztuje?
Sami przyznają, że podróże to hobby, do którego często trzeba sporo dołożyć. Przy planowaniu wyjazdów większość budżetu pochłania transport – benzyna, czy przejazdy.
– Noclegi to dla nas groszowe sprawy, bo często śpimy „na dziko” lub na kempingach – opowiada Karolina. – Jedzenie kosztuje zazwyczaj podobnie jak u nas.
Wymarzone miejsca
– Zdecydowanie Islandia. Najprawdopodobniej wybierzemy się tam nie na dwa tygodnie, tylko na jakiś krótszy czas ze względu na naszego mopsa. Nie chciałabym spędzać całych wakacji bez niego – przyznaje podróżniczka.
Ogólnie ich celem są surowe krajobrazy północy. W przyszłości planują zwiedzić Norwegię, w której koniecznie chcą zobaczyć zorzę polarną. Ogromnym marzeniem Karoliny jest dwutygodniowy rejs po Morzu Norweskim.
Wierni fani
Na spotkania z podróżnikami przychodzi coraz więcej osób. Rosnącą popularność widać również w mediach społecznościowych, gdzie fani są nad wyraz aktywni i ciekawi działalności i podróży blogerów. Zaangażowanie ludzi było wyraźnie widoczne podczas Mistrzostw Blogerów, w których blog Love Krowe zajął trzecie miejsce w głosowaniu pośród twórców z całej Polski.
– Część naszych fanów to bardziej fani naszego mopsa, kochający zwierzaki, część to miłośnicy spania pod namiotem. Sporą grupę tworzą również podróżnicy – wymienia Karolina. – Cieszę się, że każdy z nich ma inne zainteresowania, a mimo to znajdują u nas coś dla siebie.
Turystyczne Mistrzostwa Blogerów
Dzięki licznym głosom widzów oraz werdyktowi jury Love Krowe przeszło do finału konkursu blogerskiego. W swoich filmach konkursowych przedstawiali uroki województwa lubelskiego. Materiały te są niezwykle ciekawe również dla mieszkańców Lubelszczyzny.
– Staraliśmy się pokazać Lubelszczyznę od innej strony. Proponujemy nocne zwiedzanie Kazimierza lub przejażdżkę dżipem po kamieniołomach. Świetnie jest wyjść poza rynek i spróbować czegoś innego – zachęca podróżniczka.
Problemy na trasie
Na ogół ich podróże mijają miło i bezpiecznie, Karolinę i Arka spotkała jednak mrożąca krew w żyłach historia.
– Jeszcze zanim zostaliśmy małżeństwem, wybraliśmy się do Albanii naszym matizem. Podczas przejazdu przez most młodych chłopak włożył nam nóż przez szybę i zażądał „cigarette”. Wyglądało to jakby to była jego „rutynowa prośba o papierosy” – śmieje się Karolina. – Mąż nagle przyspieszył, przez co trzymany przez chłopaka nóż przeciął nam uszczelkę w oknie samochodu. Wtedy odechciało nam się Albanii, ale oczywiście nie zraziło nas to do dalszych podróży i teraz wspominamy tę sytuację ze śmiechem.
Fot. www.love-krowe.pl