Do boju! (recenzja książki)

0
293

Co wspólnego mają suknia ślubna i kombinezon sapera? Dlaczego dla marynarzy bardziej niebezpieczne od rekinów są krewetki? Kiedy kurczak najlepiej sprawdza się jako broń artyleryjska? Mary Roach, najzabawniejsza autorka książek popularnonaukowych, przygląda się naukowym aspektom dbania o to, by w skrajnych okolicznościach wojny ludzie pozostawali w jednym kawałku, nie przysypiali, zachowywali zmysły i nie łapali infekcji.

W najnowszej książce osobiście sprawdza, jak naukowcy mierzą się z wszelkimi przeciwnościami na polu walki: paniką, wyczerpaniem, upałem, hałasem. Jedzie do byłego studio filmowego, gdzie aktorzy po amputacjach pomagają oswajać sanitariuszy piechoty morskiej z szokiem i okropieństwami ran odniesionych w boju. W szeregach U.S. Marine Corps Paintball Team stara się unikać wrogiego ostrzału.

W międzyczasie Roach próbuje mięsa z kofeiną, niucha archiwalną próbkę śmierdzącej bomby, a także zarywa noc wraz z załogą atomowego okrętu podwodnego. Innymi słowy, opowiada historie i odpowiada na pytania, których na próżno szukać w innych książkach o wojsku.

Mary Roach, Do boju! Jak w skrajnych sytuacjach pozostać w jednym kawałku, zachować zmysły i nie złapać infekcji, Wydawnictwo Prószyński i S-ka.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments