Mieszkańcy ulicy Zana w Lublinie nie mieli placu zabaw. Codziennie musieli pokonywać ruchliwą ulicę, by dotrzeć w miejsce, gdzie bezpiecznie mogą bawić się ich dzieci. O nowy plac walczyli długo. Rok temu się udało. Teraz na ich prośbę został też ogrodzony.

– W 2017 roku byłam przewodniczącą Rady Dzielnicy Rury. Przyszła do mnie jedna z mieszkanek, Martyna Bubicz i powiedziała, że jest zamknięty stary plac zabaw i mieszkańcy bloków, które nie należą do Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, nie mają żadnego miejsca, na którym mogą bawić się dzieci – wspomina Monika Kwiatkowska, lubelska radna.

Stary plac zabaw, który znajdował się blisko, został zamknięty ze względu na zły stan techniczny. Dlatego żeby dotrzeć do miejsca, w którym mogą bawić się dzieci, rodzice musieli pokonać bardzo ruchliwą ulicę Zana. – Jak ktoś chciał wyjść z dzieckiem na plac zabaw musiał przeprawiać się przez cztery pasy jezdni. Z wózkiem, z zabawkami. Nie było bezpiecznej strefy po ich stronie osiedla – podkreśla radna.

W 2018 roku Rada Dzielnicy przeznaczyła pewną sumę pieniędzy, lecz starczyła ona jedynie na zrobienie dokumentacji projektowej. – W drugiej połowie 2018 roku zostałam miejską radną i w 2019 roku zawnioskowałam o zrealizowanie tej inwestycji – tłumaczy. W rezultacie udało się zdobyć dofinansowanie i plac powstał w listopadzie ubiegłego roku.

Mieszkańcy wnioskowali też, by został on ogrodzony. – Nie chcieli, żeby na plac zabaw wchodziły psy. W tym roku udało się również ogrodzić plac zabaw i od listopada jest on już bezpiecznym miejscem dla dzieci – cieszy się Monika Kwiatkowska.

Fot. Archiwum prywatne

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments