„Trzeba skończyć z nienawiścią. Trzeba skończyć z nienawistnym językiem. Trzeba skończyć z pogardą. Trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych. Nie będziemy dłużej obojętni na panoszącą się truciznę nienawiści” – apelował ojciec Ludwik Wiśniewski, dominikanin z Lublina podczas pogrzebu zabitego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W Bazylice Mariackiej zakończyły się uroczystości pogrzebowe zamordowanego prezydenta Gdańska. W niedzielę (13 stycznia) Paweł Adamowicz został zaatakowany przez nożownika podczas finału WOŚP. Dzień później zmarł.
Podczas uroczystości pogrzebowych przemawiał m.in. ojciec Ludwik Wiśniewski, dominikanin z Lublina i przyjaciel zmarłego. Jego mowa została przyjęta przez zebranych owacją na stojąco.
Ojciec Wiśniewski mówił, że „z Gdańska wielokrotnie wychodził głos, właściwie krzyk, który wielu ludziom przywracał moralną równowagę”. Wspominał Westerplatte, skąd wyszedł krzyk do całego świata, że wolności trzeba bronić.
„Cała Polska czeka, a może nie tylko Polska czeka, żeby z Gdańska wyszło przesłanie, które dotrze do każdego Polaka. I które przywróci moralną równowagę w naszym kraju i w naszych sercach. W ostatnich dniach wielu ludzi próbowało formułować to przesłanie, które wynika ze śmieci Pawła. Jestem przekonany, że Paweł chce, żebym wypowiedział następujące słowa: Trzeba skończyć z nienawiścią. Trzeba skończyć z nienawistnym językiem. Trzeba skończyć z pogardą. Trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych. Nie będziemy dłużej obojętni na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, w mediach, w internecie, w szkołach, w parlamencie, a także w Kościele” – usłyszeliśmy z ust dominikanina z Lublina.