Któż nie marzył o Szkocji i jej surowych widokach (ja na pewno). Szkocja skrywa wiele turystycznych perełek i nie mam tutaj na myśli Nessie i słynnego Loch Ness. Kieruję się na mapie dużo bardziej na północ, na Wyspę Skye, która łączy w sobie odrobinę surowości Norwegii, scenerii z Wysp Owczych, a może nawet spokoju Islandii. Miejsce to zawiera w sobie taką różnorodność krajobrazów, że ciężko powiedzieć co robi największe wrażenie. Jest wręcz nierealnie idealnie.

Początek roku i zima kojarzy mi się głownie z tanimi biletami, zwłaszcza tymi na północ Europy. Ale kto skusi się na wyprawę pod namiot właśnie tam? Jak się okazuje czasem warto postawić wszystko na jedną kartę i zdać się na los. Bo nie taka Szkocja w marcu straszna, jak może się wydawać.

Jak się tutaj dostać?

Moja szkocka przygoda zaczęła się w Glasgow. Najlepiej się tutaj dostać tanimi liniami lotniczymi. Stąd na daleką północ zaledwie 350 km. Na Isle of Skye prowadzą dwie drogi, jedna do Portree- lądowa. Druga wiąże się z przeprawą promem na trasie Mallaig – Armadale. Ja wybrałam tą pierwszą opcję.

Co do transportu w Szkocji najprostszym wariantem jest wypożyczenie samochodu i pokonanie pozostałego dystansu w kilka godzin.

Można też skorzystać z komunikacji miejskiej. Linie autobusowe Scottish Citylink wyjeżdżają spod samego lotniska (naprzeciw głównego wejścia). Bilet można kupić na miejscu, bądź przez Internet. Podróż zajmuje około 9 godzin, z dłuższą przerwą w Forth William.

Można oczywiście złapać stopa, jednak na tę opcję trzeba mieć sporo wolnego czasu.

Kiedy jechać

Szkocja pod względem pogody jest niezwykle kapryśna, w ciągu jednego dnia można doświadczyć kilku pór roku. Ciężko więc tak naprawdę przewidzieć w 100 proc., jaka czeka nas pogoda. Miałam okazję być na wyspie w połowie marca. Trafiliśmy na okno pogodowe i przez tydzień maszerowaliśmy w upalnym słońcu, którego mieszkańcy o tej porze roku nie doświadczali od lat. W nocy temperatura spadała do zera, by w dzień sięgać ponad 20 stopni. Śledząc statystyki można zauważyć, że najbardziej optymalnymi miesiącami na zwiedzanie północy jest późna wiosna i lato. Wtedy też najmniej pada. A pozostałe miesiące to po prostu loteria. Trzeba mieć świadomość, że to północ a nie ciepła Grecja czy Wyspy Kanaryjskie, gdzie wiecznie panuje wiosna.

Co trzeba zobaczyć

Fakt, że Szkocja sama w sobie jest dość kosztowym krajem może zniechęcać, jednak na wyspie Skye jest cała masa atrakcji stworzonych przez naturę i pieniądze nie są do niczego potrzebne. Wystarczy aparat fotograficzny i dobrze naładowane baterie. Lista jest bardzo subiektywna, ale zawsze możecie wybrać się na Isle of Skye i sami ocenicie, czy zasadne było wpisywanie tych miejsc na listę MUST-SEE.

Portree

Urocze miasteczko, jedno z większych na wyspie. Nie sposób ominąć charakterystycznego portu, z kolorowymi elewacjami na budynkach. Mały ryneczek, kościół, kilka sklepów i niepowtarzalna atmosfera, zarażająca spokojem i brakiem pośpiechu. Wielobarwne domki to jeden ze znaków charakterystycznych Skye, który można spotkać na widokówkach.

The Old Man of Storr

Gdy wpiszecie to hasło w wyszukiwarkę zobaczycie widok zapierający dech, troszkę jak z Władcy Pierścieni, ja przynajmniej mam takie skojarzenia. To właśnie jedno zdjęcie widziane w internecie sprawiło, że zaczęłam bardzo intensywnie myśleć o wyspie Skye i po prostu musiałam tu przyjechać. Wystające z ziemi strzeliste skały są najbardziej obleganym na wyspie miejscem. Może też dlatego, że znajdują się bardzo blisko Portree? A może dlatego, że to jeden z najbardziej fotogenicznych krajobrazów na świecie? Gdy już tutaj dotrzecie, to pofatygujcie się na samą górę, przed Waszymi oczami ukaże się coś fantastycznego!

Legendy głoszą, iż rzeźba terenu Isle of Skye jest powiązana z pochowanym pod ziemią Gigantem, który to systematycznie wchodził w konflikt z ludźmi. The Old Man of Storr to natomiast wystający palec pochowanego olbrzyma.  Kolejna wersja mówi, że podczas ucieczki przed atakującymi ludźmi, para olbrzymów, Old man i jego żona podjęli katastrofalną w skutkach decyzję i odwrócili się za siebie zamieniając  w kamień.

Quiraing

Ciągnące się kilometrami pustkowie zarośnięte wrzosami, podmokłe grzęzawiska pełne pasających się owiec i krów. Tu warto nie mieć samochodu, wszystko co najpiękniejsze można zobaczyć podczas pieszej wędrówki.

Uig

Portowa mieścina z polem namiotowym i widokami jak z bajki. Jedna z piękniejszych scenerii widzianych w życiu. W marcu byliśmy tutaj jedynymi turystami i całe to piękno dookoła było tylko nasze!

Dunvegan Castle

Miejsce, którego nie dane było mi zobaczyć, z racji tego, ze było zamknięte!!! Zamek zbudowano na skale i najlepiej widoczny jest ze strony zatoczki, co umożliwiają wycieczki łódeczkami wraz z małym rejsem wzdłuż wybrzeża. Historia zamku związana jest z Klanem MacLeod, który przez stulecia zamieszkiwał to miejsce. Dunvegan Castle otoczony jest pięknymi ogrodami, które z całą pewnością najpiękniej prezentują się w wiosennym rozkwicie.  Mam powód, by wrócić na Skye i przekonać się o tym osobiście.

Najstarsza piekarnia na wyspie

Znajduje się w tej samej mieścinie co Dunvegan Castle. Działa od 1870 i rozpieszcza podniebienia chlebkami, ciastkami, ciasteczkami, roladkami. Można tutaj złapać oddech przed dalszą wędrówką, polecam usiąść na zewnątrz i zobaczyć jak idylliczne jest to miejsce na świecie.

Latarnia na końcu świata

Jest to jedna z najbardziej znanych latarni w Szkocji. Neist Point Lighthouse została zbudowana w 1900 roku. Mierzy ona 43 m n.p.m, jest widoczna  z morza  na odległość 16 mil morskich.

Znajduje się on 30 min jazdy samochodem od miejscowości Dunvegan, jednak z każdym kilometrem krajobrazy są inne, tutaj królują fiordy i ma się wrażenie, że to nie Szkocja a Wyspy Owcze.

Cuillin Hills, Sligachan

Stojąc u podnóża pasma górskiego Cuillin Hills ciężko nie czuć zachwytu nad pięknem, które roztacza się dookoła. Lokalizacja tego miejsca zaskakuje, bowiem z jednej strony mamy drogę A87 i pędzące samochody, obok Hotel Sligachan zaś odrobinę dalej pole namiotowe. Wystarczy jednak odwrócić głowę, by ujrzeć spektakularny widok, poczuć niezmącony niczym spokój i podziwiać dzikość krajobrazu.

Most Sligachan bardzo długo był istotnym węzłem komunikacyjnym na Skye, była to bowiem jedyna droga prowadząca na zachodni kraniec wyspy. Stary kamienny most stojący przy głównej nowoczesnej drodze posiada trzy łuki. Środkowy jest najszerszy, dwa nie odbiegają w konstrukcji od niego, gdyż rzeka Sligachan jest szeroka, a woda w niej rwąca i dzika przez większą część roku.

Armadale Castle

Podczas gdy Dunvegan Castle rządził klan MacLeodów tutaj dowodził klan MacDonaldów. Zamek Armadale to w zasadzie ruiny, w których prawdziwy romantyk dostrzeże potencjał i oczami wyobraźni cofnie się o kilka wieków do czasów jego świetności. Z dziedzińca rozpościera się widok na błękit morza, a zieleń zamkowych ogrodów aż prosi o spacer.

Przeprawa promem – Armadale Ferry

Bez wątpienia jest to bardzo przyjemna rozrywka, w pięknych okolicznościach przyrody. Na Isle of Skye przyroda gra kluczową rolę, bo Zamek, port, czy skała w nijakiej scenerii nie robiłyby wrażenia. A tak, Skye to raj na ziemi, który można podziwiać za życia.

Lista miejsc do zobaczenia do zobaczenia na Skye jest otwarta, można spokojnie do niej dodać wyprawę na Kilt Rock, oglądanie fok podczas leniuchowania, wspinaczkę na Cuillin Hills, wyprawę ku wielorybom do Rubha Hunish, degustacja Talisker Whisky w rozlewni na wyspie. Jest tego trochę, każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.

Na Wyspie Skye byliśmy prawie tydzień i z perspektywy czasu było idealnie. Na Skye nie warto się spieszyć, wskazane jest zwolnienie obrotów i patrzenie się na widoki, które są niepowtarzalne. Wyspa Skye jest jak z nie tego świata i jak dotąd żadne miejsce na ziemi nie zrobiło na mnie tak oszałamiającego wrażenia. Nie mogę się doczekać powrotu …

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments