Na scenie wyścigowej pojawił się 4 lata temu i od razu osiągnął sukces. – Rajdy od zawsze były moim marzeniem – podkreśla Hubert Maj, wicemistrz Polski w klasie OPEN N i właściciel toru kartingowego w Lublinie.
Swoją przygodę z wyścigami zaczął w 2014 roku od Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. W Sopocie do pierwszego wyścigu przystąpił, prowadząc subaru imprezę i od razu zajął 2. miejsce w klasie A+2000. Również w tej klasie, podczas pierwszego sezonu, zdobył tytuł II Wicemistrza Polski.
– Moim marzeniem od zawsze były rajdy. Próbowałem jeździć wcześniej, jednak nie było mnie stać na to, by zająć się tym profesjonalnie – podkreśla mężczyzna.
Sukcesy
Z początkiem sezonu 2015 wziął udział w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, gdzie osiągał kolejne sukcesy. Od 2017 roku Hubert Maj wraz z pilotem Szymonem Jasińskim jeżdżą fordem fiestą proto zbudowanym przez Wiesława Steca w Urzędowie pod szyldem Ursus Rally Team. Podczas trzeciej rundy tegorocznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski – Rajdu Nadwiślańskiego, pan Hubert pojechał jako kierowca samochodu funkcyjnego 0 – Mitsubishi Lancer EVO VI. Wraz z nim w roli pilota jechała Magdalena Kisiel.
Zapytany o swój największy sukces, odpowiada: – W 2017 roku jeździłem cały sezon w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski i wyjeździłem tytuł Wicemistrza Polski w klasyfikacji OPEN N aut czteronapędowych.
Groźny wypadek
W zeszłorocznym RSMP drużyna Maj-Jasiński była bardzo blisko zdobycia pierwszego miejsca w klasyfikacji, jednak podczas Rajdu Rzeszowskiego rajdowcy ulegli wypadkowi.
– Podczas takiego wypadku nie ma czasu na przemyślenia, bo dzieje się naprawdę zbyt wiele. Nie myśli się ani o swoim zdrowiu, ani o punktach. Ale ten sport jest tak piękny, że myśli się tylko o tym, by jak najszybciej wrócić na tor – przekonuje rajdowiec.
Nerwami ze stali i wyjątkowym opanowaniem muszą wykazać się nie tylko kierowcy, czy piloci, ale również ich najbliżsi. – Moja rodzina oczywiście na początku trochę się martwiła. Znają ryzyko wyścigów, jednak szybko zaakceptowali moją pasję i bardzo wspierają mnie w tym co robię – mówi.
Treningi
Mieliśmy okazję jechać z panem Hubertem po jednym z odcinków specjalnych w okoliach Urzędowa i zobaczyć, że czasem wystarczy tylko chwila nieuwagi. Jeden z samochodów wypadł trasy, którą kierowca jeździł już kilkukrotnie. Mężczyźnie nic się nie stało, ale pojazd został uszkodzony.
Zawodowa jazda samochodem wyścigowym to nie tylko okres sezonu. Poza okresem wyścigów pan Hubert cały czas skupia się nie tylko na doskonaleniu techniki jazdy, ale również na ćwiczeniach fizycznych i psychicznych. Wielogodzinne treningi pod okiem psychologa sportowego, podczas których kierowca ćwiczy koncentrację, czy czas reakcji to codzienność. Udział w rajdzie to również duży wysiłek fizyczny.
– Może ciężko w to uwierzyć, ale podczas jednego dwudniowego rajdu człowiek traci od ok. 2 do nawet 3,5 kilograma – podkreśla.
Rola pilota
Na każdy sukces ma wpływ wiele czynników oraz wiele osób. Za każdym razem przejazd torem jest inny. Kierowcy jadą różnymi trasami, co powoduje nanoszenie na asfalt brudu, ziemi, czy piachu. Dlatego kluczowa jest umiejętność szybkiego “czytania” nawierzchni i reagowania na aktualne warunki.
Szczególną uwagę muszą zwrócić na to kierowcy jadący z tyłu, gdyż z tego powodu mają gorsze warunki. Tutaj pojawia się rola pilota. To właśnie pilot, który nawiguje kierowcę, zna odcinek, ma zapisane wszystkie uwagi o trasie przejazdu, bo móc podać je kierowcy. Taka pomoc na ogromny wpływ na szybkość jazdy i pewność w przebyciu danego odcinka.
– Są kierowcy, którzy nie potrafią zapanować nad stresem. Presja przed startem jest bardzo duża, w tych ostatnich sekundach napięcie sięga zenitu. To czy będziemy umieli zachować zimną krew na torze zależy od dobrego przygotowania na wiele przed samym wyścigiem – zaznacza rajdowiec.
Tor kartingowy
Pan Hubert jest również współwłaścicielem toru kartingowego Cartmax przy al. Spółdzielczości Pracy w Lublinie. Sam przyznaje, że jest to sposób na pokazanie dzieciom, młodzieży, a także dorosłym jak wyglądają wyścigi „od wewnątrz”. Poza tym, większość kierowców rajdowych zaczynała od jazdy gokartami. Dlatego istnieje duża szansa na to, że przyszły mistrz polski zacznie jazdę właśnie na tym torze.
– W wieku młodzieńczym uważałem, że jest to dość niebezpieczny sport, lecz teraz wiem, że wypadki zdarzają się naprawdę rzadko. Jazda po torze pozwala oswoić się z pojazdem i lękiem przed prędkością – mówi.
Tor kartingowy jest kryty, więc żadna pogoda nie zaburzy komfortu jazdy. Otwarty jest w godzinach 14-22 w dni powszednie oraz 12-22 w soboty i niedziele. Jedynym warunkiem dla kierowcy jest posiadanie 130 cm wzrostu.