50 tysięcy złotych mogła stracić 65-latka z Lublina. Kobieta uwierzyła w historię fałszywego pracownika banku, który poinformował ją o włamaniu na konto. Lublinianka oszczędności miała wpłacić na rachunek techniczny we wskazanym wpłatomacie. Nie zrobiła tego, ponieważ rozładował jej się telefon komórkowy. Szczęścia nie miała natomiast para seniorów, którzy z poczucia obowiązku chcieli pomóc służbom. Stracili ponad 65 tysięcy złotych.

Kilka dni temu do lubelskich policjantów zgłosiła się 65-letnia lublinianka. Kobieta oświadczyła, że padła ofiara oszustwa. Z zawiadomienia wynikało, iż otrzymała telefon od mężczyzny podającego się za pracownika banku. Sprawca oświadczył, że doszło do włamania na jej rachunek i trwają próby zaciągnięcia kredytu na jej konto. By temu zapobiec, musiała wypłacić wszystkie oszczędności i przekazać je na rachunek techniczny. Mieszkanka Lublina realizowała kolejne polecenia, które były przekazywane jej na telefon komórkowy. Ze zgromadzoną gotówką miała udać się do wpłatomatu i tam dokonać przelewu. Na szczęście po drodze rozładował się jej telefon, co uniemożliwiło seniorce kontakt z przestępcami. Do wpłaty pieniędzy nie doszło.

Z kolei wczoraj do policjantów zgłosiło się małżeństwo w wieku 90 i 68 lat. Seniorzy oświadczyli, że zadzwonił do nich mężczyzna podający się za oficera CBŚP. Sprawca powiedział, że prowadzona jest akcja przeciwko przestępcom i potrzebują pomocy lublinian. Emeryci mieli za zadanie pożyczyć pieniądze na cele prowadzonych działań. Seniorzy najpierw pomyśleli, że może to być próba oszustwa. Jednak po chwili dali złapać się w „sidła” przestępców i doszli do wniosku, że mają obowiązek pomagać służbom. W tym przypadku pokrzywdzeni oddali ponad 65 tysięcy złotych.

Policjanci poszukują sprawców, którym może grozić do 8 lat więzienia. Jednocześnie apelują o ostrożność i rozwagę w dysponowaniu oszczędnościami.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments