Cerownia Artystyczna to wyjątkowy adres w Lublinie, w którym ubrania oraz rzeczy dostają nowe życie. A wszystko za sprawą właścicielki tego miejsca. – Moja mama cerowała, ciocia, siostry, dzięki temu robiłam to od zawsze – wyznaje Małgorzata Wójcik.

W tym roku mijają 72 lata od założenia Cerowni Artystycznej. – Cerownia istnieje od 1947 roku. Odziedziczyłam ją po zmarłej cioci. Wtedy mieściła się na rogu ul. Rynek 6 i Grodzkiej. Po przejęciu biznesu po cioci, siedziba cerowni mieściła się na ul. Zielonej. Od 13 lat pracuję przy ul. Noworybnej 1. Ale te wszystkie meble, które tu pani widzi, pamiętają początek jej istnienia – uśmiecha się obecna właścicielka.

Cerowanie wymaga ogromnej precyzji. Można wyróżnić cerowanie zwykłe, cerownie artystyczne, nicowanie, łatanie itp. Wszystko zależy od rodzaju naprawianej rzeczy oraz życzenia klienta.

– W dzisiejszych czasach ludzie korzystają z usług cerowni, ale znacznie rzadziej niż kiedyś. Przeważnie naprawiane są rzeczy droższe, tańsze rzeczy ludzie wyrzucają – opowiada pani Małgorzata. – Sklepy z tanią odzieżą też zmniejszyły popyt na korzystanie z usług cerowni. Lecz na szczęście są osoby, które noszą ubrania dłużej niż jeden sezon i przynoszą mi je do naprawy.

Wśród jej klientów są osoby starsze, ale też młode. – Przychodzą w każdym wieku. A cerować można dosłownie wszystko: ubrania, zabawki, dywany, kapy, narzuty. Lepiej przecież zacerować, niż kupować nowe – zachęca właścicielka. W cerowni można również przerobić rzeczy lub zamówić do uszycia np. abażur.

Najczęściej jednak ludzie oddają do cerowni bluzki, spodnie, czy swetry. – Ostatnio dostaję dużo spodni jeansowych, bo robią je z wyjątkowo słabych materiałów. Poprawiam w nich kroki, przyszywam szlufki. Ludzie przynoszą też stare misie do naprawy, abażury, wszystko co ma dla nich wartość. A ja nadaję im drugie życie – śmieje się pani Małgorzata.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments