Pyszna kawa, herbata, gorąca czekolada i dobre książki – to wszystko składa się na niepowtarzalny klimat jednej z najbardziej popularnych i klimatycznych kawiarnio-księgarni na lubelskim Starym Mieście. Mowa tu o Między Słowami, które od lat prowadzi Karolina Pikuła.

Kolejny lockdown daje się lubelskim restauratorom we znaki. I choć w ulubionej restauracji nie zjemy obecnie obiadu, możemy ją odwiedzić i zamówić coś na wynos. – Kawy i herbaty serwujemy na wynos, ale i na wagę. Jeżeli ktoś ma ochotę, by w domowym zaciszu delektować się aromatycznym napojem to zapraszamy! Mamy również gorącą czekoladę – zachęca Karolina Pikuła, właścicielka kawiarnio-księgarni Między Słowami, która znajduje się przy urokliwiej uliczce na Starym Mieście w Lublinie.

To jednak nie jedyna oferta z jakiej możemy skorzystać. – Teraz możemy jeszcze polecić kalendarze, bo jest początek roku. Mamy też różne gadżety z Lublina, jak pamiątki, notesy czy torby. Nawet jeśli nie jest ktoś wielkim fanem czytania, albo ma już skompletowane wszystkie książki jakie chciał przeczytać, to u nas może zaopatrzyć się też w inne rzeczy – wymienia.

Między Słowami słynie również z bogatej oferty literatury. Coś dla siebie znajdą tu nie tylko amatorzy książek, po które sięgają z doskoku, ale również ci najbardziej wymagający czytelnicy.

– Można zamawiać książki przez akcję pt. Książka na telefon. Możemy je wysłać albo można przyjść osobiście odwiedzić nas w księgarni i coś sobie wybrać. Można również przejrzeć nasz katalog na Facebooku, wybrać książki i już takie skompletowane odebrać, jeśli ktoś nie chce w księgarni spędzać większej ilości czasu – tłumaczy. Między Słowami czynne jest codziennie od poniedziałku do piątku od godziny 12 do 17:30.

Książka na telefon to akcja, którą zainicjowało wydawnictwo Azymut. – Już przy pierwszym lockdownie zaczęto się zastanawiać, jak można pomóc lubelskim księgarniom stacjonarnym. Internet internetem, ale jednak sporo księgarni stacjonarnych sprzedaje tylko bezpośrednio książki. Był problem z tym, co w tym okresie możemy robić. Nie wiedzieliśmy, jak możemy przyciągnąć klientów – mówi Karolina Pikuła. – Akcja polega na tym, że można do nas zadzwonić albo napisać przez media społecznościowe lub przez maila. Pomagamy wybrać książki, kompletujemy je i wysyłamy. Paczki od nas poszły już do różnych zakątków Polski, ale mieliśmy też zamówienia zagraniczne. Widać, że klienci nas wspierają. Wspierają też ci, którzy nie mogą przyjść osobiście – cieszy się.

Księgarnię odwiedzają nie tylko mieszkańcy, którym Między Słowami jest dobrze znane. – Wiele osób zaczyna od tego, że byli u nas, odwiedzili nas. Są to albo mieszkańcy Lublina, albo osoby, które były tu jednorazowo podczas urlopu. Mamy panią, która z Gdyni już dwa albo trzy razy zamawiała u nas książki dlatego, że tak jej się to miejsce spodobało w wakacje. Była tu i chce nas cały czas wspierać – zaznacza. – Jak widać na przykładzie książki Gambit Królowej telewizja i seriale też promują czytelnictwo. Tytułem, który w listopadzie i grudniu sprzedawał się najczęściej była właśnie ta książka, którą ktoś wcześniej mógł obejrzeć np. w formie serialu – mówi.

Częstym zamówieniem jest również literatura japońska. Nada modna jest Olga Tokarczuk. – Z takich jesiennych tytułów to też Czuły Narrator Olgi Tokarczuk. Zamawiane było też sporo takich mniej znanych tytułów, np. z wydawnictwa Nisza czy Warstwy. Jednak, gdy rozmawiamy z klientami to wiemy, że coraz częściej sięgali po książki, które były pewnego rodzaju rozrywką i pomagały oderwać myśli od tego, co dzieje się wokół – stwierdza właścicielka.

Największą nadzieję w tym trudnym dla restauratorów czasie daje słowo wsparcia. – Sporo osób odzywa się do nas tylko po to, żeby napisać, że u nas byli i że ciepło o nas myślą. Nawet tak drobne rzeczy dają o wiele więcej nadziei na to, że nawet gdy teraz jest ciężko ,to jeśli przetrwamy nasi stali bywalcy tu wrócą – podsumowuje Karolina Pikuła, właścicielka kawiarnio-księgarni Między Słowami.

Fot. Dominika Polonis

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments