Około godziny 11 pracownicy KUL otrzymali wiadomość, że w budynku znajduje się bomba. Na miejscu od razu pojawiła się policja i straż pożarna.
– Byłem w trakcie pisania egzaminu, kiedy do sali wszedł pracownik uniwersytetu i poinformował nas o ewakuacji. Musieliśmy natychmiast opuścić budynek – mówi Kamil, student KUL.
Z budynku zostały ewakuowane wszystkie osoby. Do końca dnia nikt nie będzie miał tu dostępu.
– Przyszedłem tu, ponieważ za godzinę miałem mieć poprawkę. Jednak dziś chyba nic już z tego nie będzie – dodaje Miłosz.
To nie pierwszy taki alarm na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W środę (16 stycznia) uczelnia również otrzymała maila z informacją o bombie. Alarm okazał się fałszywy.
Podobne alarmy w ostatnich dniach były również w Urzędzie Wojewódzkim przy ul. Spokojnej oraz w siedzibie Platformy Obywatelskiej na ul. Królewskiej. W tych przypadkach także policja nie znalazła bomby.