Niewątpliwie faworytem jest wrocławska Sparta, ale nie poddamy się i pokażemy się z jak najlepszej strony – podkreśla Jacek Ziółkowski, manager Motoru Lublin. W niedzielę (19 września) nasi żużlowcy powalczą o złoty medal w PGE Ekstralidze.

Żużel, jak pokazał niedzielny półfinał, jest mocno nieprzewidywalnym sportem. Opadły już emocje po półfinale?

– Opadły, chociaż trzymały kilka godzin (śmiech). Mecz był bardzo ważny, ale udało się go wygrać. Teraz jedziemy dalej!

W 11 biegu z Gorzowem bardzo poważnemu wypadkowi uległ Grigorij Łaguta. Jak się teraz czuje?

– Jest mocno poobijany. Jeśli chodzi o ewentualny występ w niedzielnym meczu to decyzje podejmie on sam. Nikt nie jest w jego skórze i nie wie jak się czuje. Tę decyzję Grisza podejmie najwcześniej w piątek albo w sobotę, w zależności od tego, jak się będzie czuł.

Przed nami historyczna chwila, czyli finał PGE Ekstraligi, w której Motor powalczy o złoty medal. Sparta to mocny przeciwnik, ale zawodnicy są w tak dobrej formie, że szanse będą mocno wyrównanie.

– Jak ja to zawsze mówiłem: każdy mecz można wygrać, ale i każdy można przegrać. Wiadomo, że Sparta jest drużyną bardzo silną. Od kwietniowej porażki w Lublinie nie przegrali żadnego meczu. Wszystko wygrywali. Posiadają trzech bardzo silnych liderów, Maćka Janowskiego, Taia Woffindena i Artioma Łagutę i zdajemy sobie sprawę, że to Sparta jest faworytem. No ale przecież się nie położymy i nie złożymy broni (śmiech). Będziemy walczyli na tyle, na ile będzie nas stać. Chcemy w tym spotkaniu się pokazać z jak najlepszej strony. Pozytywne jest to, że nasi zawodnicy z formą poszli bardzo do góry i jest to widoczne. Nie jesteśmy bez szans. Każdy mecz to inna historia.

No i jedziemy u siebie, gdzie nikt z gości w tym sezonie jeszcze nie wygrał.

– No tak. W Lublinie nikt nie wygrał jeszcze w tym sezonie i mam nadzieję, że ta tendencja zostanie utrzymana. Zdaje sobie jednak sprawę, że ten mecz będzie niezwykle trudny.

Obecnie, na pewno cieszy dobra forma Krzysztofa Buczkowskiego. Co poprawił w ostatnim czasie, że tak dobrze punktuje?

– Zmienił motocykl i jedzie na nowym silniku. Czuje się na nim dużo lepiej. W ostatnich trzech meczach miał zdobycze w granicach 8 punktów i to na bardzo trudnych meczach, bo wyjazd w Lesznie, w Gorzowie i u nas. To byli trudni przeciwnicy. Krzysiek teraz jedzie, jak za najlepszych lat. Myślę, że w tych dwóch spotkaniach finałowych również pokaże swoją wartość i udowodni, że mylili się ci, którzy już twierdzili, że należy z niego zrezygnować. Razem z Maćkiem uważaliśmy, że z tego chłopaka można dużo wykrzesać i że jest w stanie jeździć lepiej. I nie pomyliliśmy się. Obecnie jest on jednym z bardziej wartościowych zawodników i oby utrzymał formę przez najbliższe dwa mecze.

Motor ma też świetnych juniorów, którzy od pierwszego spotkania są ze sobą dobrze spasowani. Wiktor i Mateusz to chyba najmocniejsza para juniorów w całej PGE Ekstralidze.

– Tak. Sparta Wrocław ma juniorów, którzy mają dobre mecze, ale czasami jadą słabiej, a nasi juniorzy dodają dość pokaźną zdobycz punktową do każdego spotkania. Do tego dochodzi też Dominik Kubera, który od kilkunastu spotkań jest w bardzo dobrej dyspozycji, co pokazał i w lidze i w cyklu grand prix. Plusem naszej drużyny jest to, że jest to drużyna bardzo równa. Było to widać w pierwszym meczu półfinałowym w Gorzowie, gdzie na siedmiu zawodników aż sześciu wygrywało biegi. Jesteśmy niewygodnym rywalem, bo nie wiadomo, z której strony przyjdzie cios. No ale oczywiście ja się z tego tylko cieszę! Mam nadzieję, że w finale będzie podobnie.

Co jest największym atutem Motoru przed nadchodzącym finałem?

– Wyrównana drużyna to nasz największy atut. Mamy siedmiu zawodników i każdy może pojechać i punktować.

Fot. Materiały prasowe Motoru Lublin

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments