Mikkel na pewno jest obolały, ale pokazuje hart ducha i to, że jest bardzo twardym zawodnikiem. Mimo bólu daje radę walczyć z przeciwnikami i zdobywać cenne punkty – zapewnia Piotr Więckowski, wiceprezes Motoru Lublin. W rozmowie opowiedział nam o przygotowaniach do meczy finałowych PGE Ekstralig.

Przed nami finał. Jakie są nastroje?

– Jak zawsze na pewno bojowe!

Stal jest ciężkim przeciwnikiem?

– Tutaj już nie będzie ciężkich ani lekkich meczy, tylko będą mega ciężkie. Faworytem typowanym przez niektórych ekspertów była Częstochowa, ale jak widzimy teraz oni walczyć o medal brązowy, a tego  mało kto się spodziewał.

Patrząc na punktację z rundy zasadniczej na wyjeździe w Gorzowie wynik był 44 do 46 na korzyść Motoru. U siebie wygraliśmy już znacznie wyżej, bo 51 do 39. To dobry znak?

– W sporcie żużlowym ogromne znaczenie ma dopasowanie się do toru i znajomość tego, jak dopasować motocykl do nawierzchni. Nasi zawodnicy w Lublinie opanowali tę sztukę. Często nasz tor jest zaskoczeniem dla rywali. Oczywiście jest to tor regulaminowy i nie ma takiej sytuacji, że mógłby on być niebezpieczny czy niezgodny z regulaminem. Komisarze bardzo tego pilnują i sprawdzają parę godzin przed każdym meczem. Przed finałem przyjadą nawet dzień wcześniej. Atut własnego toru mamy, zobaczymy jak to się przełoży na walki finałowe. Widzieliśmy jednak jak było, gdy przyjechało do nasz Leszno i jak nasi zawodnicy musieli się męczyć, żeby dopiero w końcówce spotkania objąć prowadzenie. Nasi przeciwnicy wtedy już odczytali te nasze ustawienia. Teraz koledzy z Gorzowa też będą mądrzejsi o te zawody, które już zostały odjechane. Na pewno będzie ciężko.

Świetny mecz zaliczył ostatnio Mateusz Cierniak, który w półfinale okazał się zawodnikiem kompletnym.

– Jesteśmy w takim kulminacyjnym momencie sezonu, gdzie zawodnicy mają bardzo dużo jazdy. Dominik Kubera jeździł od piątku do poniedziałku i już widać było, jak w niedzielnym półfinale nie był sobą. Podobną sytuację obserwowaliśmy u Mateusza, u którego mówiąc potocznie wystąpiło „zmęczenie materiału” i miał wyjazdowy kryzys w Toruniu. Odpoczął jednak, był przez nas do tego namawiany, aby nie myśleć o sporcie, a o innych ciekawych rzeczach i już widać było to w Lublinie, bo zdobył 14 punktów.

Cenne punkty dołożył też Wiktor Lampart. Juniorzy będą silnym ogniwem w meczach finałowych?

– Bardzo liczymy na naszych juniorów. Od ich dyspozycji będzie bardzo dużo zależało. Możemy na nich liczyć, bo przygotowują się do tych meczy cały sezon i myślę, że przy odrobinie szczęścia będzie ten wynik.

Podczas próby toru przed półfinałem w Toruniu groźny upadek zaliczył Mikkel Michelsen. Jak się czuje nasz kapitan?

– Na pewno jest obolały, ale pokazuje hart ducha i to, że jest bardzo twardym zawodnikiem. Mimo bólu daje radę walczyć z przeciwnikami i zdobywać punkty. Na szczęście kontuzja lewej nogi jest mniej znacząca niż gdyby to była kontuzja prawej, bo prawa prowadzi motocykl w haku. Ta lewa noga jest więc tylko asekuracją i potrzebuje jej zawodnik do tego, aby równo wystartować. Klasa zawodnika jednak pozwala mu na to, aby tej nogi jak najmniej używać.

Ostatnio słabo punktuje Maksym Drabik, który miał świetny początek sezonu. Zawodnik ma problemy sprzętowe czy wynika to z czegoś innego?

– Żużel jest takim sportem, że ciężko stwierdzić, czy są to problemy sprzętowe czy dyspozycja zawodnika. Zawodnicy nie są maszynami, mają słabsze i lepsze momenty. Tak jak Jarosław Hampel, który początek sezonu miał taki, że wszyscy się zastanawiali co się dzieje, a teraz jest niekwestionowanym liderem i “ciągnie” nam wynik. Cierpliwie czekajmy. Wynik zależy od dyspozycji całej drużyny i myślę, że Maksym dołoży do tego swoje cenne punkty, tak abyśmy byli zadowoleni.

Po meczu półfinałowym Jarek Hampel ogłosił, że zostaje w drużynie. Cieszy się pan z tej decyzji? Hampel jedzie naprawdę świetny sezon.

– Tak, to jest legenda speedwaya w naszym kraju. To renomowany zawodnik, który reprezentuje klasę sportową, ale jest też człowiekiem z klasą. Może on dawać przykład młodszym zawodnikom, jak zachowywać się na torze i w parku maszyn. Cieszymy się, że Jarek zostaje z nami.

Fot. Motor Lublin/ Archiwum

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments