Nagraliśmy muzykę, którą kochamy – podkreśla Wojtek Cugowski, który razem z zespołem Kruk w ostatnim czasie nagrał hardrockową płytę. Chociaż jej premiera odbyła się w połowie kwietnia, to artysta już pracuje nad kolejną. Będzie to solowy album, którym zadebiutuje na jesieni.

Jesteś wielkim fanem hardrocka. Ta płyta to było jedno z twoich muzycznych marzeń?

WC: Na pewno tak, choć sam pomysł na tę płytę nie wyszedł ode mnie. Oczywiście w jakimś sensie jest to spełnienie marzeń, ale chyba ważniejsze jest to, że spotkaliśmy się w końcu z Piotrkiem Brzychcym i zrealizowaliśmy to, o czym rozmawialiśmy od bardzo długiego czasu. Nasze rozmowy przeważnie kończyły się obopólnym życzeniem, żebyśmy coś kiedyś wspólnie nagrali. I to się w tym roku spełniło.

Płyta powstała blisko dwa lata.

WC: To był długi proces. Pierwsze nasze spotkanie dotyczące płyty miało miejsce na początku 2019 roku, wtedy dostałem od Piotrka gotowe nagrania instrumentalne. Moim zadaniem było opracowanie linii wokalnych. Umówiliśmy się, że płyta będzie po angielsku, więc powiedziałem, że chętnie napiszę teksty, bo lubię pisać w tym języku. Od tego momentu minęło kolejne półtora roku. Wszystko dlatego, że miałem w tym czasie bardzo dużo zobowiązań i nie mogłem wtedy tak na 100 procent usiąść do pracy nad płytą. Dopiero w wakacje 2020 roku spotkaliśmy się kolejny raz i umówiliśmy się, że już czas ten materiał dokończyć. Mniej więcej od września zacząłem opracowywać linie wokalne i teksty. W listopadzie zaczęły się nagrania i do końca roku wszystko było gotowe.

Utwory skłaniają głównie do zastanowienia się w jakiej kondycji jest dzisiaj człowiek, zwłaszcza po bardzo trudnym dla wszystkich roku pandemii. No właśnie, w jakiej kondycji jest dzisiaj człowiek?

WC: Nie potrafię tego jednoznacznie ocenić, ale większość ludzi na pewno oczekuje powrotu do normalności. Myślę, że ludzie są już ogromnie zmęczeni pandemią, lockdownami i wiążącymi się z tym ograniczeniami. Na płycie „Be There” ten temat znalazł się naturalnie w tekstach, może nie w bezpośredni sposób, ale z pewnością ten trudny czas był inspiracją do ich napisania. Pandemia dotknęła mnie w bardzo podobny sposób jak wszystkich innych.

Rock polega na wolności, a przynajmniej powinien być taką muzyką, która się z tą wolnością kojarzy. Ostatnio bardzo nam jej brakowało.

WC: Zdecydowanie tak. I tak też pracowaliśmy nad materiałem. Panowie z zespołu Kruk nagrali tę płytę na długo przed pandemią i z tego co mówił mi Piotrek w studiu panowała atmosfera pełnej wolności. Nikt nie oglądał się na to, czy utwór ma trwać 3 czy 10 minut, czy rozgłośnie radiowe będą chciały grać taką muzykę, ważny był jak najszczerszy przekaz. To mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, kiedy słuchałem tego materiału po raz pierwszy. Muzyka rockowa musi być niepokorna, szczerość i brak sztywnych zasad jest w tej muzyce wartością dodaną i myślę, że nasz album w ogromnej mierze taki właśnie jest. Następnym naturalnym krokiem po nagraniu płyty powinny być koncerty, czekamy więc na moment, w którym będzie można zorganizować trasę koncertową. Z pewnością zechcemy zaprezentować utwory z naszej płyty na żywo. Mam wielką nadzieję, że w Lublinie również uda się zagrać!

Z Piotrem Brzychcym połączyły Cię podobne brzmienia, jesteście obaj fanami między innymi Deep Purple, klasyki i ogólnie mocnych brzmień. Nagrywając tę płytę można było poczuć, że formuje się jakiś zespół, który tworzy muzykę w swoim ulubionym stylu?

WC: Tak, jest w tym dużo prawdy. Zespół Kruk istnieje już 20 lat, nagrał wcześniej pięć czy sześć płyt. Znałem ten zespół dość dobrze, Piotrka Brzychcego znam od dobrych kilkunastu lat i bardzo się cieszę, że udało nam się nagrać w końcu wspólny album. Nie dołączyłem do zespołu na stałe, funkcjonuję w tym projekcie jako gość. Musimy zobaczyć jaki będzie bezpośredni odzew publiczności, jak będą wyglądały koncerty promocyjne, wtedy na pewno zastanowię się co dalej, w jakiej formie moglibyśmy kontynuować współpracę. Pracowało nam się bardzo przyjemnie, w miłej atmosferze nagraliśmy muzykę, którą kochamy. Wzajemny szacunek i radość z tego, co się robi to bardzo ważne elementy dobrej współpracy.

Odzew już jest bardzo duży, bo płyta zbiera same bardzo dobre recenzje.

WC: Też jestem zaskoczony, płyta zbiera właściwie same dobre recenzje (śmiech). Znaleźliśmy się na okładkach dwóch bardzo ważnych pism muzycznych w Polsce: Teraz Rock i Metal Hammer. W Teraz Rocku poświęcono nam sześciostronicową mini-wkładkę, udzieliliśmy kilkudziesięciu wywiadów dla różnych redakcji i portali, zainteresowanie mediów tematycznych jest więc spore. Czekamy teraz na koncerty, bo właśnie bezpośrednia styczność z publicznością da nam odpowiedź, czy to rzeczywiście jest aż tak dobrze, czy publiczność pojawi się na koncertach, a w związku z tym jaka może być nasza wspólna przyszłość.

Płyta z Krukiem dopiero ujrzała światło dzienne, ale już pracujesz nad kolejnym, solowym materiałem. Co to będzie?

WC: Nad solowym materiałem pracuję już dosyć długo. Wszystko trochę spowolniła pandemia, w tym czasie również realizowałem inne projekty, między innymi płytę z zespołem Teksasy. Krążek jest gotowy, czekamy na dobry moment, aby ją wydać. Jeśli chodzi o moją płytę jestem już w połowie drogi. Mam wybranych kilkanaście utworów, zaśpiewanych w formie demo. Pracuje teraz w studiu, nad muzyką i nad tekstami, jest to więc intensywny czas. Kursuję pomiędzy studiem w Lublinie, a studiem w Radomiu, należącym do producenta płyty Marcina Limka. Premiera albumu została przesunięta z wiosny na jesień, mam więc jeszcze trochę czasu, żeby dopracować całość.

W jakim będzie klimacie?

WC: Na pewno będzie sporo rock’n’rolla w różnych odcieniach, bo to jest muzyka, którą lubię najbardziej. Będą też ukłony w stronę brzmień akustycznych, poprockowych, będzie dużo melodii, ale i solówek gitarowych, których dziś prawie nikt nie gra. Chciałbym, aby ta płyta dobrze oddawała to, co najbardziej lubię w muzyce. Jest to też jakiegoś rodzaju debiut, choć zabawnie to brzmi, bo w tym roku kończę 45 lat. W składzie zespołu są niezmiennie ci sami muzycy, czyli Tomek Gołąb, Bartek Pawlus, Bartek Jończyk i Mariusz Nejman. Premiera przewidziana jest na październik, a wydawcą jest Agencja Muzyczna Polskiego Radia.

Fot. Metal Mind Productions/ Materiały artysty

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments