Po przybyciu do Lublina zaczęliśmy szukać z mężem pracy. „Ale jesteście odważni” – taktownie skwitowała nasze plany kuzynka z Elbląga.

Robiłabym to wszystko nieco inaczej…”- delikatnie próbowała ostudzić mój zapał kuzynka z Chełma.

Lwowska koleżanka była bardziej bezpośrednia: „No nie, wy to chyba oszaleliście!”.

Jestem prawie pewna, że w taki lub podobny sposób w głębi serca zareagował każdy z naszych bliskich, dowiedziawszy, że ja i mój mąż postanowiliśmy najpierw zapewnić sobie w Lublinie dach nad głową, potem przeprowadzić się do nowego domu, a dopiero później szukać tej idealnej pracy.

Ze znalezieniem mieszkania, uważam, mieliśmy szczęście — 38 metrów kwadratowych. Dlatego w naszych głowach rosła nadzieja, że i z pracą wszystko będzie w porządku. W związku z tym, że miałam zamiar ubiegać się o zezwolenie na pobyt stały w Polsce, zdecydowaliśmy, że na razie tylko mój mąż poszuka pracy. Jest dyplomowanym historykiem, ale już od 15 lat zarabia na chleb, robiąc razem z bratem meble na zamówienie. Jest dobrym fachowcem w tej branży, czego dowodem jest moja kuchnia we Lwowie.

Wróćmy jednak do naszego głównego tematu — poszukiwania pracy. Trudno sobie nawet wyobrazić, jak to wyglądało jeszcze jakieś dziesięć lat temu. Teraz mamy Internet, w którym naprawdę można znaleźć wszystko. Tylko trzeba wiedzieć, czego się szuka, i być bardzo cierpliwym. Oj, cierpliwość będzie potrzebna.

W czasie, gdy biegałam pomiędzy różnymi państwowymi i prywatnymi instytucjami (opowiem o tym przy innej okazji), mój mąż walczył z Internetem. W Polsce jest mnóstwo wyspecjalizowanych portali. My skupiliśmy się na lokalnych serwisach.

Co ciekawe, w niektórych branżach (handlu lub produkcji) Ukraińcy są tak poszukiwani, że pracodawcy piszą swoje oferty nawet po ukraińsku lub rosyjsku. Zdarzają się też oferty napisane po polsku, ale z taką klauzulą: „Ta propozycja jest ważna również dla obywateli Ukrainy”. Niektórzy pracodawcy rekrutują pracowników na Ukrainie, ale tutaj chodzi raczej o prace sezonowe na okres trzech miesięcy, dla mających jedynie paszport biometryczny. W Lublinie działa też wiele firm rekrutacyjnych, które podpisały kontrakty z polskimi przedsiębiorstwami i wyszukują dla nich ukraińskich pracowników.

Warto pamiętać, że w pracy związanej z żywnością wymagana jest książeczka zdrowia do celów sanitarno-epidemiologicznych, znana również potocznie jako książeczka sanepidowska. Jej wyrabianie potrwa nie mniej niż tydzień. Niezbędne jest wykonanie odpowiednich badań oraz RTG. klatki piersiowej, a także wizyta u lekarza medycyny pracy. Duże firmy zawierają umowy z określonymi placówkami opieki zdrowotnej i płacą za ich usługi. Więc nie wydasz na to ani grosza ze swojej kieszeni. Ale małe firmy zazwyczaj rekrutują pracowników z obecną książeczką zdrowia.

I jeszcze jedno. Dla osób, które znają język polski na poziomie wystarczająco zaawansowanym, są oferty pracy w urzędach. Ale wcześniej musisz mieć obywatelstwo polskie lub zdać egzamin z języka polskiego na poziomie C-1 (a to już osobna historia :))

Jaryna

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments