W piątek (28 sierpnia) na ekrany kin wchodzi kręcony między innymi w Lublinie film pt. „Zieja”. Jest to opowieść o księdzu Ziei, w którego rolę wcielił się Andrzej Seweryn. Na dużym ekranie zobaczymy również Zbigniewa Zamachowskiego, Mateusza Więcławka i Sonię Bohosiewicz.
– Uważam, że to znakomity moment na premierę filmu „Zieja”, głównie z tego względu, że ludzie po okresie kwarantanny wracają do kin – stwierdza Grzegorz Linkowski z Lubelskiego Funduszu Filmowego w Lublinie. – Mamy do czynienia z filmem, który nawiązuje stylistyką do kina moralnego niepokoju, a jednocześnie filmu, który pokazuje istnienie kościoła otwartego poprzez los człowieka, los księdza, który miał bardzo duży wpływ na historię, społeczeństwo i ludzi – tłumaczy reżyser.
Akcja filmu toczy się w latach 70. Major SB chce „kupić” naiwnego księdza Zieję i zrobić z niego agenta, który skompromituje opozycję. Przesłuchania księdza stają się pretekstem do wędrówki przez historię Polski XX w., od wojny bolszewickiej 1920 roku, przez II wojnę światową, aż do czasów współczesnych. Okazuje się, że naiwny ksiądz Zieja to mądry buntownik. Nie godził się na świat, w którym żył. Głoszenie hasła “nigdy nie zabijaj nikogo, nawet swoich wrogów” w czasie II wojny światowej było sprzeciwem wobec mitów patriotycznych i zapowiadało modne później postawy pacyfistyczne. Zieja stawiał na szali swoje życie i wolność, w imię wyznawanych wartości moralnych, etycznych i religijnych.
– Warto na niego pójść też dlatego, żeby zobaczyć kościół nie ten instytucjonalny, tylko kościół w działaniu, który wybacza, który jest dla każdego człowieka, i w każdym momencie jego życia dostępny – zachęca Linkowski.
Ksiądz Zieja
Przykład księdza Jana Ziei to przykład proroka, który w różnych działaniach przekroczył ewangeliczne zachowania. – Jego postawa „nie zabijaj” w okresie wojny byłaby dla wielu kontrowersyjna. Może właśnie dlatego warto zobaczyć ten film teraz w czasach, gdy mocno odczuwamy instytucjonalność kościoła – podkreśla Grzegorz Linkowski. – Z drugiej strony ksiądz Zieja to postać świecka pod kątem historii naszego kraju. Był człowiekiem, który miał bardzo duży wpływ na opozycję. Ksiądz Zieja potrafił znakomicie prowadzić dialog. Teraz nie ma takich autorytetów – uważa.
Ksiądz Zieja był nie tylko duchownym, ale i działaczem społecznym, tłumaczem, publicystą, pisarzem religijnym i żołnierzem wojny. Był także kapelanem Szarych Szeregów i AK pod pseudonimem „Wojciech” i „Rybak”. Uczestniczył w powstaniu warszawskim, a także był współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”
– Kilka lat temu taką postawę przyjął u nas Jacek Kuroń, który czerpał z Jana Ziei. On był człowiekiem poszukującym, daleko od wiary – wspomina Grzegorz Linkowski. – Film ma naprawdę wiele ciekawych aspektów. Stawia też między innymi pytanie, czy można być ekumenicznym wobec człowieka, który mordował. Jest wiele wątków, dla których zobaczyć ten film. Pokazuje on czysto ewangeliczną naukę i jest daleki od jedynie idei. Ten film jest życiem – podsumowuje reżyser z Lublina.
Tak powstawała “Zieja” (zdjęcia z planu)
Lubelska premiera filmu “Zieja”
Fot. Dominika Polonis/Archiwum