Jak ten czas leci! Mieszkam Lublinie już ponad 8 miesięcy. Czy poznałam już to piękne miasto? Robię to powoli, ze smakiem. I chociaż jeszcze wielu miejsc nie poznałam, to mam już swoje ulubione. We Lwowie znam wiele takich zakątków — odkrywałam je dla siebie w ciągu całego życia. I to samo zamierzam robić tutaj, w Lublinie. Chyba mam czas ;)

Od razu czułam, że te dwa miasta są podobne do siebie. Po pierwsze – klimat. W obu miastach od razu ogarnia cię uczucie przyjaźni! Lwów zawsze był miastem wielonarodowościowym, tak samo, jak Lublin. Rzeczywiście, w obu miastach możesz się łatwo komunikować. Nie ma tu barier językowych. Najbardziej popularny jest język kultury – w sezonie letnim ciągle odbywają się różne festiwale: teatralne, akrobatyczne, kulinarne.

Zauważyłam, że tymi imprezami lublinianie żyją. Nie tylko młodzi, ale też starsi. Całe rodziny. I to jest cudowne! Bo chociaż lwowianie bardzo kochają swoje miasto, z przykrością muszę przyznać, że na takich imprezach we Lwowie spotkacie najczęściej młodzież oraz turystów.

Mieszkam w Lublinie, ale nadal często czuję się jak turysta. Tak było, kiedy po raz pierwszy oglądałam pokaz fontanny multimedialnej na placu Litewskim. Naprawdę niesamowite widowisko! Odkryłam dla siebie również Ogród Saski. To jest miejsce, gdzie odpoczywam ciałem i umysłem. Zauważyłam nawet podobieństwo pomiędzy nim a Parkiem Stryjskim we Lwowie: oczko wodne, fontanna, wiele drzew, krzewów i bylin, ciche alejki i… nieco hałaśliwe, ale przepiękne ptaki. W Ogrodzie Saskim to są pawie, a w Parku Stryjskim łabędzie.

Słyszałam, że kiedyś lubelski Ogród Saski zamieszkiwały też łabędzie. Natomiast w Parku Stryjskim, jak była dzieckiem, widziałam piękne pawie. I jeszcze jedno – lubelski park został założony w 1837 roku, a lwowski jedynie o jakieś 40 lat później.

Mój mąż i ja lubimy spacerować po ulicach, wchodzić do bram, siedzieć na ławeczkach, oglądać życie, które płynie tuż obok. Zauważyliśmy, że Lublin to miasto pubów. Przeczytałam w Internecie, że nie jest ich mniej niż w Pradze. A piwo jest doskonałe, zarówno lokalne, jak i czeskie!

Jeszcze słówko o komunikacji miejskiej. Poza autobusami kursują tu również trolejbusy – wszystkie w jednym stylu. Kursują one według rozkładu, co dla lwowian jest rzeczą całkiem zadziwiającą. Jak i to, że są w Lublinie nawet linie nocne. Bo we Lwowie jedyny transport nocny to taksówki. Nie ma tam także biletomatów. A tak w ogóle to transport miejski jest bardzo bolesnym tematem dla mieszkańców Lwowa. Chociaż są też plusy: drogi i chodniki są wyremontowane, a samo miasto zadbane i bardzo czyste.

Ale chyba główną zaletą Lublina są jego mieszkańcy! Są naprawdę otwarci, przyjaźni i uprzejmi, o czym mogłam przekonać się, załatwiając sprawy w urzędach. A przecież wiadomo: miejscy urzędnicy to prawdziwa twarz każdego miasta ;)

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Teresa
Teresa
5 lat temu

Ja jestem Polką urodzoną w 44 r we Lwowie.Zawsze kochałam i kocham miejsce urodzenia czyli Lwów.