Dobiegła końca zbiórka funduszy na najdroższy lek świata dla zmagającej się z SMA Niny Słupskiej. Dzięki ludziom dobrej woli dziewczynka lek otrzyma najprawdopodobniej z początkiem września, a jego koszt to ponad 9 milionów zł.

– Rozpoczęliśmy 19 grudnia akcję Nineczka Kropeczka tutaj na placu Litewskim. Po ośmiu miesiącach możemy powiedzieć w tym samym miejscu, że mamy to. Jestem niezwykle szczęśliwy i co chwilę z żoną płaczemy z radości – mówi Tomasz Słupski, tata Niny. – Do tej armii dołączyło 200 tysięcy osób. Te 200 tysięcy to jest równo 10 ryz papieru Armii Niny. Tam zmieściłyby się wszystkie nazwiska. Każda złotówka jest na wagę zdrowia i bardzo za nią dziękuje – dodaje.

– W marcu byłem w Warszawie rozmawiać z jednym z najbogatszych ludzi w Polsce o pomocy, o przyłączeniu się do zbiórki Niny. Dostałem odmowę, więc podziękowałem serdecznie, że wysłuchał mnie i poświęcił swój cenny czas. Po drodze do domu zajechałem jeszcze do rodziców odebrać korki, które wszyscy zbieraliśmy. Po długiej podróży wyrzuciłem do śmietnika kilka pudełek po kawie i byłem w koszulce armii Niny. Spotkałem wtedy panią, która zbierała puszki i mówi mi, że ona zna tę dziewczynkę, bo widziała plakat. Wysłała nawet dwa SMS-y. Byłem w wielkim szoku, podziękowałem jej i powiedziałem, że jestem jej tatą – podkreśla Tomasz Słupski. – Chylę czoła wszystkim, którzy pomogli. Mój brat ostatnio napisał, że jeżeli nie wiesz, czy zrobiłeś coś dobrego to powiedz, że uratowałeś Ninę. Zrobiłeś wielką rzecz – zaznacza.

Ninę wspierał Lublin, ale i cała Polska. Do akcji włączyli się też znani artyści i sportowcy. – Wczoraj siedziałam pół nocy i wrzucałam zdjęcia, żeby podziękować wszystkim. Wspólnie narobiliśmy tyle „głupot” dla tej Nineczki, ale było warto i jesteśmy ogromnie szczęśliwi – podkreśla Katarzyna Bujakiewicz, aktorka. – Dzięki Nineczce poznałam tak wspaniałych ludzi i cały Lublin. Warto pomagać i okazuje się, że jesteśmy bardzo silną ekipą. Zawszę mówię, że mniej gadania, a więcej działania (śmiech) i to robiliśmy. Jestem dumna z naszego Lublina – zaznacza.

– Chcąc pomóc Ninie robiłem głupie, ale jednocześnie przyjemne rzeczy, czyli to co potrafię robić w życiu najlepiej (śmiech). Pomagałem, jak umiałem, ale prawdziwymi bohaterami są ci, którzy dorzucili chociaż 50 groszy do tej akcji. Grosz do grosza i okazało się, że się udało. Kiedy ta armia Niny zebrała się tutaj w lutym na placu Litewskim to nie wierzyłem, że to się uda, a dzisiaj gdy tu jechałem, pomyślałem, że to jest jakaś abstrakcja, że się udało – mówi Marcin Wójcik z Kabaretu Ani Mru Mru. – Jako kibic żużlowy chciałbym bardzo podziękować środowisku żużlowemu. Gdyby nie kibice żużla to by się to nie udało – dodaje.

Nina Słupska najdroższy lek świata otrzyma z początkiem września w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym przy ul. Chodźki w Lublinie. To jedyne miejsce w Polsce, gdzie jest on podawany. Dziewczynka w szpitalu spędzi miesiąc. Po tym czasie będziemy mogli zaobserwować pierwsze efekty terapii.

Fot. Dominika Polonis

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments